Jej ciało wyłowiono z Warty w Poznaniu ponad pół roku później. Adam Z. nie przyznaje się do winy.
Na dzisiejszą rozprawę sąd wezwał ostatniego świadka - nurka, który uczestniczył w poszukiwaniach Ewy Tylman. Na wyrok w tej sprawie czeka ojciec Ewy - Andrzej Tylman.
- Najprawdopodobniej ma być koniec. Będą mowy końcowe, taką informację dostałem. Ja bym mu dał dożywocie, bo zabrał mi to, co najlepsze, dziecko mi zabrał. Przecież Ewa sama do wody nie wpadła - dodaje Andrzej Tylman.
- My jesteśmy gotowi na mowy końcowe. Od kilku tygodni analizujemy materiał dowodowy. Mamy nadzieję, że podczas tych mów będziemy mogli sądowi pokazać, jaka była wersja przebiegu tego zdarzenia, jak jest odpowiedzialność oskarżonego. Co do kwalifikacji ona dla nas pozostaje niezmienna - mówi pełnomocnik rodziny Ewy Tylman adwokat Mariusz Paplaczyk. Pełnomocnik rodziny Ewy Tylman adwokat Mariusz Paplaczyk dodaje, że w tej sprawie nie można mówić o nieszczęśliwym wypadku, bo nic na to nie wskazuje.
Podczas procesu sąd poinformował strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu z zabójstwa na nieudzielenie pomocy. Po tym oświadczeniu sądu, oskarżony wyszedł z aresztu. Teraz odpowiada z wolnej stopy.
Policjanci zostali uniewinnieni czyli sąd uznał że faktycznie wydarzenie miało miejsce, a jeżeli tak to znaczy też że oskarżony kłamał później.
Dożywocie jak nic dostanie.
Na chuj takie bajki piszesz ? druga sprawa że bardzo ciężko jest się najebać do nieprzytomności, ale jak nie masz koleżanek to nie wiesz.
A widywano ją wielokrotnie z tym panem jeszcze przed śmiercią, gdy ów nie nosił munduru...