"Mnóstwo osób łowiło tam w trakcie zimowiska lub tarła" – argumentuje Sebastian Staśkiewicz z fundacji Ratuj Ryby.
Znam osobiście kłusowników, którzy mi się chwalili, wysyłali zdjęcia z naprawdę bardzo dużymi rybami, które chciały złożyć ikrę, a zostały w bardzo prosty sposób złowione, bo one zaatakują wtedy wszystko. Sandacza można wyciągnąć ręką z gniazda. On nie opuści gniazda. On jest tam po to, żeby odstraszać inne ryby, które chciałyby ewentualnie najeść się tej ikry sandaczowej
- mówi Sebastian Staśkiewicz.
W starym porcie na poznańskich Garbarach może odpoczywać po sezonie nawet kilkaset kilogramów ryb - głównie sandacze. W przeciwieństwie do wielu gatunków ryb słodkowodnych, chronią one złożonej ikry. Kłusownicy w tym miejscu wykorzystywali nieetyczną metodę łowienia na „szarpaka”. Ostre kotwice umieszcza się w miejscach intensywnego nagromadzenia ryb i podcina się dowolne fragmenty ciała tych zwierząt.
Obręby ochronne obowiązują od 1 grudnia do 31 maja. W tym czasie ryby zimują i wydają na świat potomstwo. Nie wolno ich łowić, niszczyć dna zbiornika i roślinności wodnej, a także uprawiać sportów motorowodnych. Przestrzeganie przepisów monitoruje policja oraz Państwowa Straż Rybacka. Za złamanie zakazu grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat 2.