Jak tłumaczą przedstawiciele muzeum, do awarii mechanizmów miało dojść po pracach prowadzonych przez techników Enei.
- Faza została przełączona odwrotnie i zegar zaczął chodzić do tyłu, a mechanizm koziołków stanął. Koziołki nie trykały się w sobotę, natomiast udało się tę awarię w połowie naprawić od razu. Już w niedzielę zegar przy koziołkach i koziołki o godz. 12.00 cieszyły zebranych na rynku. Pozostałe zegary są uszkodzone dość poważnie, a ich naprawa potrwa dwa tygodnie - wyjaśnia rzecznik muzeum Aleksandra Sobocińska.
Przywrócenie sprawności wszystkich mechanizmów ma, według wyliczeń muzeum, kosztować około 10 tysięcy złotych. O zwrot tych pieniędzy instytucja chce się zwrócić do Enei.
- Rzeczywiście, mieliśmy tego dnia usterkę w rejonie Starego Rynku. Nie wiemy, czy ona mogła wywołać uszkodzenie zegara. To wymagałoby drobiazgowego sprawdzenia tej konkretnej sytuacji. Muzeum Narodowe może się do nas zwrócić z roszczeniem o odszkodowanie - przyznaje rzecznik Enea Operator Mateusz Gościniak.
Enea jest ubezpieczona od tego rodzaju sytuacji. To jej ubezpieczyciel podejmie decyzję o ewentualnej wypłacie odszkodowania.