Na odsłonięcie rzeźby przyszło wielu mieszkańców. Według nich zmarły pięć lat temu kapłan mówił mądre kazania, był skromny i dobry dla ludzi.
Tej dobroci doświadczyła na przykład pani Anna, która opowiedziała naszemu reporterowi, że kiedyś zapłakana wracała z apteki, bo zabrakło jej 25 złotych na wykupienie leków.
- Byłam bardzo chora, samotna, zobaczył mnie ksiądz, zagadał, po czym dał mi sto złotych i powiedział, żebym za resztę kupiła sobie cytrusów. Powiedziałam, że jak odbiorę rentę, to mu oddam, ale nie chciał - wspominała wzruszona pani Anna.
Z kolei pani Lucyna chciała zapłacić za chrzest. - Ksiądz Wojciech nie przyjął tych pieniędzy - wspomina. - Takich gestów dobroci księdza było sporo - dopowiada Józef Odalanowski, pomysłodawca ławeczki.
Pan Józef zgłosił ją jako projekt do budżetu obywatelskiego. Pomysł spodobał się głosującym i dzięki temu właśnie powstała ta rzeźba. Wykonana z brązu wiernie oddaje postać kapłana. Przyznaje to nawet rodzina księdza. - Jest jak prawdziwy - powiedziała naszemu reporterowi bratanica kapłana Agnieszka Raczkowska z Pniew.