Lekarz został zatrzymany przedwczoraj w swoim gabinecie w Szpitalu imienia Wiktora Degi w Poznaniu.
- Jacek K. miał przyjąć łapówki od 9 osób. W sumie około 20 tysięcy złotych. Przyznał się do winy - mówi prokurator Magdalena Mazur-Prus. - Te zarzuty, które zostały ogłoszone podejrzanemu to są zarzuty mówiące o przestępstwie polegającym na przyjęciu korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej, jaką jest bycie kierownikiem Kliniki Ortopedii i Traumatologii Szpitala Klinicznego imienia Degi w Poznaniu. Ta korzyść majątkowa to były z reguły pieniądze przyjmowane w zamian np. za przyspieszenie operacji, czyli przeprowadzenie takiego zabiegu z pominięciem oczekujących pacjentów.
Prokuratura - ze względu na dobro śledztwa - nie ujawnia szczegółów wyjaśnień lekarza. Po przedstawieniu mu zarzutów śledczy nie skierowali do sądu wniosku o jego aresztowanie. Uznali, że wystarczą inne środki. Lekarz ma zakaz opuszczania kraju. Wpłacił poręczenie majątkowe w wysokości 50 tysięcy złotych. Został tez zawieszony w pełnieniu funkcji kierownika Kliniki Ortopedii i Traumatologii oraz w wykonywaniu zawodu lekarza w publicznych placówkach służby zdrowia.
Prokuratura nie podała, czy to pacjenci donieśli na lekarza. Na razie żadna z osób, które przekazywały pieniądze nie ma postawionych zarzutów. Śledczy nie wykluczają, że po ujawnieniu sprawy przez media, zgłoszą do nich kolejne osoby, które płaciły za przyspieszenie operacji.