Koroner to lekarz stwierdzający zgon. O utworzenie takiego stanowiska prosiły prokuratura i policja. Śledczy często musieli czekać na to, aż któryś z lekarzy zgodzi się wypisać akt zgonu i umożliwić wydanie ciała rodzinie. Problem najczęściej dotyczy zgonów w mieszkaniach - mówi wiceprezydent Leszna Piotr Jóźwiak.
- Często dochodziło do takich paradoksalnych sytuacji, że mimo iż wiadomo, że osoba nie żyje, to trzeba było długo czekać na przyjazd lekarza, który stwierdził zgon. Dzięki umowie ze szpitalem jego lekarze po otrzymaniu wezwania będą przyjeżdżać i stwierdzać zgon. Problem wynika z tego, że ustawowo do takiej czynności zobowiązani są lekarze rodzinni. Ale często jest tak, że policjanci i prokuratorzy mieli problemy z jego ustaleniem. Z kolei lekarze dyżurujący w szpitalu nie byli zobowiązani do przyjazdów na takie wezwanie. Umowa ze szpitalem rozwiązuje ten problem - tłumaczy wicepreyzdent Jóźwiak.
Z uwagi na braki kadrowe szpitalni lekarze będą na razie świadczyć tę usługę od 18:00 do 08:00 w dni powszednie, w soboty, niedziele i pozostałe dni ustawowo wolne od pracy – całą dobę.
W krajach anglosaskich koronerem jest urzędnik prowadzący śledztwo w sprawie nagłego, niespodziewanego lub przypadkowego zgonu, który nastąpił w sposób nienaturalny, w podejrzanych lub brutalnych okolicznościach.