Radna Lida Dudziak mówi, że w dniach, których było wysokie stężenie pyłu mieszkańcy mieli powstrzymywać się od wyjść z domów. Dotyczyło to ludzi np. z alergiami. Tymczasem wielu z nich nic o tym nie wiedziało. - To są takie sytuacje, kiedy ludzi trzeba powiadomić - mówi Lidia Dudziak.
System powiadamiania sms-owego działa w Poznaniu od kilku lat. Ludzie dostają sms-y w związku np. z utrudnieniami w ruchu przy okazji maratonu. Dlaczego nie wysłano wiadomości o przekroczeniu norm szkodliwego pyłu?
- Nie było to w kompetencjach miejskich urzędników, to jest zadanie wojewódzkiego zespołu zarządzania kryzysowego - mówi Rafał Łopka z Biura Prasowego Urzędu Miasta Poznania. Ale ten też miał mieć związane ręce, bo także jest zależny od innych instytucji.
Aktualne stężenie pyłu samemu i bez pomocy urzędników można sprawdzić na stronie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
gdyz DO0BRYMI CHECIAMI WYBRUKOWANE JEST PIEKLO
a udeus sie w tym smogu ty tyyy niedoiformowana istoto
Dlaczego R.Grobelny doprowadził do jej wyłączenia?
Przeciez to jedyny sposób na alarmowanie mieszkańców, że trzeba dbać o środowisk, bo padniemy.
Zamiast kasę wydawać na ochronę powietrza , środowiska (żywe ekrany, drzewa, filtry, ograniczony ruch samochodowy, rozwój zbiorkomu, nowoczesne ogrzewania) to wydajemy na lekarzy, lekarstwa i tabuny różnych urzędników.