Mieszkańcy Środy Wlkp. znowu, jak przed pandemią, Wielki Piątek zaczęli o czwartej rano uliczną Drogą Krzyżową.
Chcę pokazać, że Go kocham całym sercem, że idę z miłością, i chcę mu pomóc w dźwiganiu tego ciężkiego krzyża, do którego ciągle jest przybijany
- zwierzyła się mieszkanka miasta.
Ja mam już trójkę dzieci i właśnie idę w intencji tej mojej rodziny, która jest dla mnie najważniejsza. Dla tych dzieci idę, żeby pokój na świecie był, bo widzę, co się dzieje, a dzieje się źle
- powiedział młody ojciec.
Bardzo się cieszę, że możemy po prostu wspólnie tutaj ulicami Środy przejść. To jest dla mnie czas refleksji i ta chwila poświęcenia choćby raz w roku dla pana Jezusa, żebyśmy mogli zastanowić się nad swoim życiem, nad tym, co robimy na co dzień, żeby też głębiej przeżyć te święta wielkanocne
- dzieliła się wrażeniami młoda kobieta, która przyprowadziła ze sobą narzeczonego.
W rozważaniach na drugiej stacji średzkiej drogi krzyżowej padły słowa, że 24 lutego o czwartej nad ranem żołnierze rosyjscy skazali na śmierć Jezusa ukrytego w niewinnych dzieciach, kobietach i starcach oraz że ukrzyżowali Jezusa aktami terroru i ludobójstwa w Irpieniu, Buczy, Mariupolu, Hostomelu i innych miejscach.