Jakie są ceny? Żywy tygrys kosztuje pół miliona złotych. Egzotycznych zwierząt można na czarnym rynku kupić więcej. Dyrekcja poznańskiego ZOO alarmuje, że pojawiła się moda na kupowanie zwierząt z nielegalnych źródeł.
- Podziemny handel napędza szarą, kryminalną strefę - mówi dyrektor poznańskiego Ogrodu Zoologicznego Ewa Zgrabczyńska.
- Po handlu bronią i prostytucji, handel zwierzętami jest jedną z podstawowych działalności kryminalnej, która generuje ogromne zyski. Mówimy o kwotach rzędu od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych za drapieżne koty. Ocelot na czarnym rynku jest wyceniony na 100 tysięcy złotych, tygrysy - na 500 tysięcy. Skóra czy kości tych zwierząt też mają swoją wartość – podkreśla.
- To problem, który może skończyć się tragedią, któryś z tygrysów z nielegalnej hodowli może wydostać się i zaatakować ludzi - dodaje Zgrabczyńska.
Dyrektor ZOO apeluje by nie kupować zwierząt niewiadomego pochodzenia. Hodowanie np żółwi jest dozwolone pod warunkiem, że są one zarejestrowane w starostwie powiatowym i mają specjalne dokumenty mówiące o legalnym pochodzeniu. ZOO wciąż opiekuje się kilkudziesięcioma zwierzętami z nielegalnej hodowli w Pyszącej, miesięcznie na ich opiekę ogród wydaje kilkadziesiąt tysięcy złotych. ZOO próbuje te pieniądze odzyskać od właściciela hodowli.