Urzędnicy czekają na kolejnych chętnych. Jeżeli się nie znajdą, to - jak wyjaśnia Wojciech Kasprzak z Urzędu Miasta - komisarz wyborczy będzie miał prawo wskazać osoby z rejestru wyborców.
Oznacza to, że teoretycznie może wytypować każdego, kto ma prawo głosować w Poznaniu.
- Tak można na to spojrzeć, ale za każdym razem wymaga to zgody osoby figurującej w rejestrze. Już staramy się zachęcać takie osoby do zgłaszania się. Jeżeli ktoś jest zainteresowany pracą podczas wyborów, to powinien kontaktować się z komitetami startującymi w wyborach. Można także zgłosić się do urzędu miasta. Za pracę jako członek komisji można dostać 300 złotych, a jako przewodniczący 380 złotych – mówi Wojciech Kasprzak.
Od tegorocznych wyborów będą dwie komisje. Jedna przez cały dzień będzie wydawać karty do głosowania, a druga wieczorem i w nocy ma liczyć głosy.
W Poznaniu więcej chętnych jest do pracy w dzień. Do uzupełnienia minimalnych składów komisji potrzeba 500 osób. Na razie jednak urzędnicy robią wszystko co możliwe, aby komisje pracowały w pełnym składzie, a to oznacza, że szukają ponad dwóch tysięcy ludzi.
Ale oczywiście masz rację, że można również samemu dociekać odpowiedzi w gąszczu przepisów i nie czekać na kąśliwą odpowiedź. Cieszę się że jesteś taka bystra i wszystkowiedząca ;)
pkw.gov.pl/: „Chęć udziału w pracach obwodowej komisji wyborczej do spraw przeprowadzenia głosowania w obwodzie lub obwodowej komisji wyborczej do spraw ustalenia wyników głosowania w obwodzie powinieneś zgłosić bezpośrednio do pełnomocników komitetów wyborczych, uczestniczących w wyborach”
Że co? W sprawie pracy przy wydawaniu kart do głosowania i liczenia głosów mamy się kontaktować z komitetami startującymi w wyborach? A niby po co? Moim zdaniem to nawet powinno być zabronione. Może chodzi o kontakt z okręgami wyborczymi? Jednak to ogromna różnica. Więc z kim się kontaktować?