Panie sprawdziły swoje umiejętności zarówno w trasie, jak i na poznańskim torze podczas prób sprawności. Niektóre uczestniczki imprezy były oryginalnie przebrane. Na miejscu czekały na nie liczne atrakcje.
- Mamy tutaj krowę, którą trzeba wydoić, byka na którym można pojeździć - mówi komandor rajdu "Wielkopolanki za kółkiem" Ireneusz Bielejewski. Na panie czekało też strzelanie z wiatrówki i turniej piłkarzyków.
Pani Olga i Katarzyna przebrały się za Cruelle De Mon, znaną z książki i animowanego filmu o 101 dalmatyńczykach. - Jesteśmy wredne - mówią przekornie. Swoje czarne audi okleiły tak, żeby wyglądał jak dalmatyńczyk. Z przodu jest psi nos, wycieraczka z tyłu przypomina ogon. Są nawet uszy. - Trasa była daleka, dojechałyśmy aż do Dopiewa. Żeby wiedzieć gdzie jechać, musiałyśmy rozwiązywać zagadki - mówią uczestniczki rajdu.
- Kobiety dobrze jeżdżą, prowadzą duże samochody, autobusy. Na pewno denerwują się za kierownicą mniej niż mężczyźni - uważa Ireneusz Bielecki.
Wśród nagród znalazły się m.in. samochody z pełnym bakiem do wykorzystania w weekend. Sponsorami byli poznańscy dealerzy. Imprezę zorganizował Automobilklub Wielkopolski.