Jak mówi profesor Edwin Wnuk z Obserwatorium Astronomicznego UAM, stacja w większości spali się wchodząc do atmosfery, ale na Ziemię mogą spaść jej kawałki. - Przewiduje się, że te kawałki mogą mieć rozmiary kilkudziesięciu centymetrów i ważyć kilkadziesiąt kilogramów. Taki obiekt poruszający się po orbicie z taką prędkością, nawet centymetrowy, ma energię kinetyczną porównywalną do samochodu osobowego, który jedzie z prędkością 50km/h - wyjaśnia.
Stacja kosmiczna spadnie na Ziemię między 31 marca a 2 kwietnia. Dokładniejszego dnia i godziny nie da się określić. Wiadomo, że spadek będzie trwał maksymalnie kilka minut i będzie widoczny z odległości kilkudziesięciu kilometrów. Stacja waży 8,5 tony. Wielkością przypomina miejski autobus. Porusza się z ogromną prędkością - ponad 25 000 km/h. Zwalnia, zbliżając się do naszej atmosfery.
Z całą pewnością ominie Polskę. Ryzyko, że jej fragmenty zrobią krzywdę komuś na Ziemi, jest bardzo małe.
Sandra Soluk