Nikomu nic się nie stało. Są jednak straty. Języki ognia zauważyła w nocy przypadkowa osoba. Na miejsce skierowano 16 jednostek straży. - Pożar został już ugaszony, ale strażacy sprawdzają jeszcze czy gdzieś nie ma źródeł ognia - mówi mówił Andrzej Łaciński z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Tomyślu. - W pałacu nie ma mebli, ani wyposażenia, ale od kilku lat trwają prace remontowe. Zatrudnione są dwie lub trzy osoby - wyjaśnia.
Wiadomo, że zawalił się strop między kondygnacjami, ale bryła budynku jest cała, ocalał także dach.
Strażacy nie wykluczają zaprószenia ognia z kominka. - Jeśli to przypuszczenie potwierdzą rozpoczynający śledztwo policjanci nie będzie nawet potrzeby powoływania biegłego z zakresu pożarnictwa - mówi Andrzej Łaciński. Pałac w Posadowie jest w rękach prywatnych.