Z takiej decyzji nie są zadowoleni samorządowcy z Gniezna. Dwudziestoprocentowa obniżka pensji dla posła PO Pawła Arndta to "kuriozum". - Powinniśmy oczekiwać, że naszymi gminami i miastami będą zarządzać dobrze wynagradzani fachowcy. Pytanie zatem, jak to się odbije na kandydatach do tego, żeby w samorządach pracować? - pyta Arndt.
Prezydent Gniezna Tomasz Budasz zastanawia się, dlaczego ktoś chce go ukarać za wykonywaną pracę. - Włodarze bez tych 20 procent sobie poradzą ale uważam, że jest to głęboko niesprawiedliwe. Mam pytanie do premiera, który podpisał to rozporządzenie: co mam powiedzieć swoim dzieciom, kiedy nie ma mnie w domu przez - jak kiedyś wyliczyłem - około 300 godzin w miesiącu? Dlaczego pan mi obniżył wynagrodzenie? - mówi.
Centrum informacyjne rządu poinformowało, że: "Przyjęte rozwiązanie nawiązuje do uchwalonej przez Sejm 10 maja 2018 r. nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, przewidującej obniżenie o 20 procent uposażenia parlamentarzystów. Ustawa ta była odpowiedzią na powszechne oczekiwania społeczne związane z pełnieniem funkcji publicznych".