Ministerstwo Zdrowia rozstrzygnęło właśnie konkurs. Powstanie 16 takich ośrodków w całym kraju. Na razie wybrano 12. Jak mówi prof. Janusz Gadzinowski, w Poznaniu ośrodek ma działać od nowego roku. - Wyznaczone są już także kwoty. Nasz ośrodek dostanie 750 tysięcy złotych na poprawę możliwości diagnostycznych. To będzie nastawione na to, co najważniejsze w klasycznej medycynie, czyli znalezienie przyczyny, usunięcie i wyleczenie, a nie na okrążenie przyczyny i pozostawienie pary niepłodnej - tłumaczy.
W piątek w Poznaniu wojewoda zorganizował sympozjum poświęcone leczeniu niepłodności. Uczestniczyło w nim prawie 200 przedstawicieli środowiska medycznego. Ze Stanów Zjednoczonych przyjechał prof. Joseph Stanford, który od 20 lata porównuje różne metody leczenia niepłodności. Skupia się na naprotechnologii i in vitro.
- Patrząc na wynik leczenia, zwracamy uwagę nie tylko na to, czy rodzi się zdrowe, żywe dziecko, ale także na to, czy ciąża jest mnoga czy rodzą się wcześniaki. W przypadku naprotechnologii po leczeniu średnio co druga kobieta rodzi zdrowe dziecko - powiedział.
Podczas konferencji doszło do incydentu. Gdy wykład wygłaszał prof. Bogdan Chazan na scenę weszły dwie młode kobiety. Jedna rozwinęła czarna flagę. Zaapelowały do specjalistów obecnych na sali, by ich światopogląd nie przesądzał o wybieranych metodach leczenia kobiet.
Więcej o sympozjum i naprotechnologii w rozmowie z prof. Gadzinowskim.
Magda Konieczna/szym
Według prof. Jerzego Radwana, nazwa naprotechnologia jest nadużyciem:
"Termin naprotechnologia jest nieporozumieniem, to przecież zwykłe postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne, które my, lekarze zajmujący się leczeniem niepłodności, stosujemy u par chcących zajść w ciążę. [...] Nazywanie powszechnie dostępnych metod stosowanych od kilkudziesięciu lat rewolucyjną metodą leczenia niepłodności to hipokryzja."
Z kolei prof. Rafał Kurzawa, były przewodniczący Sekcji Płodności i Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, stwierdza, że:
"Zasadniczy zarzut względem naprotechnologii to fakt, iż ze względów ideologicznych nie daje się ludziom dostępu do metod rzeczywiście rozwiązujących ich problem. To zwykłe zachowawcze postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne, które niestety często wykorzystuje zaledwie kilka wybranych elementów z koszyka metod leczenia niepłodności, a wobec niektórych problemów jest bezsilne."
Jakieś pytania ?