Według marszałka Marka Woźniaka, któremu podlega szpital, "całe zamieszanie jest efektem nieporadnej komunikacji szpitala z mieszkańcami". Marszałek deklaruje, że tak szybko, jak to możliwe, zostaną rozwiązane wszystkie kwestie techniczne i prawne budynku. W najbliższych dniach z marszałkiem chce się spotkać wiceprezydent Poznania Tomasz Lewandowski, bo także urzędników miejskich mieszkańcy hotelu poprosili o pomoc. Padła propozycja, by miasto przejęło budynek. Tomasz Lewandowski tego nie wyklucza.
- Wszelkie scenariusze oczywiście wchodzą w grę. Natomiast musimy mieć świadomość, że nie jest to decyzja, którą się z dnia na dzień podejmuje. Trzeba wiedzieć, jakie są potencjalne potrzeby inwestycyjne i kto miałby te koszty ponieść. Oczywiście jesteśmy otwarci na rozwiązanie problemów ludzkich. Żadnego scenariusza nie wykreślamy, natomiast na wiele pytań, głównie tych technicznych, wcześniej trzeba sobie odpowiedzieć - mówi wiceprezydent.
W hotelu mieszkają pielęgniarki, położne i pracownicy obsługi szpitala. Z deklaracji marszałka Woźniaka wynika, że sprawa każdego lokatora będzie zbadana indywidualnie. Szczególnie chronieni będą pracownicy szpitala, którzy mieszkają w hotelu - zapewnia marszałek.