Proceder co pewien czas nasila się od kilku już lat. Niektóre lokalne urzędy, np. w Czerniejewie czy Środzie Wielkopolskiej publikują w tej sprawie oficjalne komunikaty. Katarzyna Duszczak z Urzędu Miejskiego w Środzie Wielkopolskiej potwierdza, że lokalni przedsiębiorcy takie wezwania ostatnio dostają. Urzędniczka opowiada, że codziennie do urzędu przychodzi i dzwoni kilka-kilkanaście osób z pytaniami, czy mają zapłacić.
Biznesmeni wahają się, bo napisane urzędowym językiem pisma mają pieczątki i – bywa - dołączone blankiety opłat. Urzędnicy przypominają, że każdy przedsiębiorca ma obowiązek zgłosić swą firmę jedynie do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) - prowadzonej przez ministra. I że wpis do tej ewidencji jest darmowy.
Urzędnicy zwracają uwagę, ze firmy wysyłające wezwania do opłacenia wpisu do rejestru mają podobne nazwy do CEIDG. Proponują traktować to jako niezobowiązującą ofertę handlową, która można wyrzucić do kosza.
Ostrzeżenia w tej sprawie na swojej stronie publikuje też Ministerstwo Rozwoju: „UWAGA ! Uprzejmie informujemy, że Ministerstwo Rozwoju nie wysyła żadnych komunikatów dotyczących wezwania do zapłaty, na adresy korespondencyjne oraz e-mailowe przedsiębiorców. Wszelkie czynności wykonywane w CEIDG są BEZPŁATNE!”
Jednak mnie zastanawia dlaczego do tej pory żaden urząd się tym nie zajął na poważnie, skoro jest to proceder stosowany na masową skalę. Do pisma dołączony jest druk bankowy z podanym kontem, więc raczej nie stanowi problemu dotarcie do jego założyciela. Również korespondencja nie bierze się z powietrza, zwłaszcza w tysiącach sztuk i z tego co pamiętam bez znaczków pocztowych a jedynie informacją o podpisanej umowie na dostawę. Niestety ale odnoszę wrażenie, że tę sprawę do tej pory jawnie bagatelizowano, ponieważ pieniądze tracili wyłącznie obywatele a nie państwowa komórka.