Domagają się podwyżek. Rozmowy z ministerstwem zdrowia zakończyły się fiaskiem. W czwartek w Warszawie protestowało około 10 tysięcy pielęgniarek z całej Polski.
Pielęgniarki chcą podwyżki w wysokości 1500 złotych. Zgodziły się, by rozłożyć ją na trzy lata. Ministerstwo zaproponowało dwa razy po 300 złotych brutto, co w rzeczywistości oznaczałoby 174 złote netto na etat.
Z Poznania do Warszawy wcześnie rano wyjechały trzy autokary - 150 pielęgniarek. "Chętnych było więcej, ale ktoś musiał zostać przy pacjentach" - podkreślają organizatorzy protestu.
Z Poznania uczestnicy protestu zabrali tylko transparenty związkowe. Pozostałe czekały na nich w Warszawie. Na transparentach - obok żądania podwyżki - jest także postulat wpisania pielęgniarek do kontaktów szpitali z NFZ. Gwarantowałoby to określoną liczbę pielęgniarek na oddziałach i bezpieczeństwo pacjentów. Jeżeli ogólnopolski protest nie da efektów, związki zawodowe nie wykluczają ogólnopolskiego strajku. W wielu szpitalach odbyły się już referenda strajkowe - większość była za strajkiem.