- Biega się w ten sposób, że dwie osoby wysiadają z autobusu i biegną. Autobus jedzie dalej i 5 km dalej wysiada z niego kolejna dwójka. Klepią się, tak jak w sztafecie i biegną dalej. Takich dwójek jest 10. Kiedy dotrzemy do jakiegoś miasta biegną wszyscy razem, z transparentem - mówi Eugeniusz Rybka, który w tym roku żegnał biegaczy, bo sam ze względu na kontuzję, nie mógł wziąć udziału w pielgrzymce.
Uczestnicy pielgrzymki to zaprawieni biegacze. Przez cały rok przygotowują się do tej wyprawy. W środę chcą dobiec do Mieleszyna, a w czwartek być już na Jasnej Górze. Na trasie, którą pokonują biegacze, kierowcy muszą się liczyć z utrudnieniami.