Na tabloid i autora książki gromy rzucają dziennikarze, publicyści oraz politycy - zarówno rządzący jak i z opozycji. Komentują, że takich spraw nie powinno się wyciągać, bo dotyczą dzieci i prywatnego życia premiera Morawieckiego. - Nie czuję się winny - powiedział w rozmowie na antenie Radia Poznań Piotr Gajdziński.
- To jest chyba informacja, która się społeczeństwu należy. Mateusz Morawiecki jest dzisiaj jednym z najważniejszych polityków w Polsce, ma ogromne szanse żeby zostać następcą Jarosława Kaczyńskiego. Ludzie, wyborcy mają prawo wiedzieć o wszystkich faktach, które związane są z jego osobą. Zakładając, że nie poinformował o tym nadal swoich dzieci, no to powinien zrobić już dawno - dodawał w rozmowie z nami Gajdziński.
Jak mówił Piotr Gajdziński, z jego informacji wynika, że dzieci Mateusza Morawieckiego wiedzą o tym, że są adoptowane. Autor książki zaznacza, że chciał porozmawiać z premierem, ale jego kancelaria nie odpowiedziała na taką prośbę.
Piotr Gajdziński powiedział też, że Super Express nie dostał książki ani od żadnego z autorów, ani od wydawcy. Autor książki dodał, że informacja o tym, że Mateusz Morawiecki adoptował dzieci jest bardzo pozytywna. - Tak też to jest napisane w książce - zaznaczył Gajdziński.
[ZAPIS ROZMOWY]
Wojciech Chmielewski (Radio Poznań): Czy podanie tej informacji w książce nie jest przekroczeniem bardzo wrażliwej granicy?
Piotr Gajdziński (Autor książki): Nie, nie jest przekroczeniem granicy. Mateusz Morawiecki jest osobą publiczną i po prostu musiał się z tym liczyć. Z moich informacji wynika, i potwierdza to właściciel Super Expressu w dzisiejszym oświadczeniu, że dzieci Morawieckiego wiedziały, że są adoptowane, że w domu mówiło się o tym otwarcie.
Jest pan zaskoczony tym, że gazeta zacytowała fragment pańskiej książki? Czy wiedział pan, że to się ukaże przed premierą książki?
Nie wiedziałem. Super Express nie dostał tej książki od nas – to znaczy ani ode mnie, ani od współautora Jakuba Gajdzińskiego, ani od wydawnictwa.
Jakie stosunki dzisiaj łączą pana z Mateuszem Morawieckim? Czy zamierza pan jakoś przeprosić za to, co się dzieje?
Nie. Zarzut, który jest podnoszony dzisiaj dotyczy tego, że dzieci dowiedziały się o tym z książki. Nie jest to prawdą, bo książki nie ma na rynku. Dzieci mogły się tego dowiedzieć z Super Expressu więc piłka jest po stronie gazety.
Ale i tak za chwilę społeczeństwo dowiedziałoby się o tym z pańskiej książki.
Dowiedziałoby się, ale to nie jest nic zdrożnego. To jest chyba informacja, która się społeczeństwu należy. Mateusz Morawiecki jest dzisiaj jednym z najważniejszych polityków w Polsce, ma ogromne szanse, żeby zostać następcą Jarosława Kaczyńskiego. Ludzie, wyborcy mają prawo wiedzieć o wszystkich faktach, które związane są z jego osobą. Zakładając, że nie poinformował o tym nadal swoich dzieci, no to powinien zrobić już dawno. Mateusz Morawiecki wiedział, że piszę książkę. Prosiłem o rozmowę, ale kancelaria premiera nie raczyła mi odpowiedzieć w żaden sposób.
Czuje się pan usprawiedliwiony i nie ma pan sobie nic do zarzucenia?
Nie czuję się usprawiedliwiony, bo to by znaczyło, że czuję się winny. Nie czuję się winny.
To skąd pana zdaniem ta jednogłośna reakcja mediów, polityków?
W Polsce politycy wypowiadają się na najróżniejsze tematy, nie znając tych tematów. To jeden z takich przykładów. To akurat bardzo pozytywna informacja, że Mateusz Morawiecki zdobył się na coś, na co wielu się nie zdobywa – adoptował dwójkę dzieci. To jest fakt, dla Mateusza Morawieckiego bardzo pozytywny i tak jest to napisane w książce.
Nie wiem, czy widział pan konferencję premiera Morawieckiego. Chyba był zaskoczony, że ta informacja się ukazała…
Wydaje mi się, że to była reakcja na publikację Super Expressu. To gazeta podała tę informację w tonie sensacyjnym. Moja książka jest poważną publikacją o polityku, nie epatuję w niej prywatnymi sprawami premiera, jeśli nie mają bezpośredniego związku z pełnieniem przez niego funkcji szefa rządu.
Z tym dodaniem “og” do “psychol”, to podkadziłeś sobie troszkę.
Czytając Twój komentarz zakładam (ciesząc się), że z tym psychologizowaniem, to tylko taki internetowy wygłup człowieka, co to na salonach zachować się nie potrafi i tytułami dowartościować się musi.
Ale o.k. Twój wybór szanuję.
Cieszę się, że spory wysiłek intelektualny sobie zadając próbę dyskusji
- na wstępie mi ubliżając - podjąłeś.
Cieszę się też, że od wielu lat moje komentarze czytasz.
Jeszcze z Ciebie ludzie będą.
Kulturą, ani znajomością pisemnej konwersacji uprawiania oczywiście nie grzeszysz.
Przypomnę.
Wśród ludzi, których przodkowie wiele lat temu z drzew zeszli,
zwracanie się do interlokutora z wielkiej litery się odbywa (Cię, Twój, Ty itp).
Nawet wtedy, gdy osobnika tego NAJWYŻSZYM!!! obrzydzeniem się darzy.
Kultura zobowiązuje.
A jeśli o moje “nieszczęśliwe” i pełne “frustracji” OBECNE na tej ziemi bytowanie idzie, to walnąłeś jak garbaty w deskę do prasowania.
Owszem w młodości cierpiałem, frustracji wszelakich i wielu doznając.
Już kilka lat temu napisałem.
Matka moja zamykała mnie w ciemnej komórce, do ciężkiej beczki przywiązywała i gorącym łańcuchem po genitaliach tłukła, aby mnie rozwścieczyć i do dzikości oraz katolików nielubienia doprowadzić.
Choć to nielogiczne, ale potem do zjedzenia ciała katolickiego boga mnie zmusiła.
Po tym kanibalistycznym doświadczeniu do jakiegoś bierzmowania jeszcze mnie przymuszono i okropny grubas w różowej sukni podczas tego niezrozumiałego dla mnie ceremoniału w pysk mnie walnął.
Ale wyrosłem z tego i od 50 lat radością życia promienieję.
Robię to co kocham i jeszcze (O ZGROOOOOZO!!!!) na tym zarabiam.
Wciąż ktoś mnie odwiedza, aby z energii mojej korzystając, własne akumulatory (życiowe) podładowywać.
Pisząc tu – na tym Forum - radość moją życiową pragnę Wan przekazać.
Słusznie napisałeś, że “w Boga nie wierzysz”. Tak.
Ale za to w Czerwonego Kapturka wierzę.
Wierzę też w bociany, co to dzieci do Polskich i katolickich rodziców przynoszą oraz Mumbu.
Co to zamiast po wodzie chodzić (jak Chrystus), po prostu po niej biegał.
Poza tym wszyscy u mnie zdrowi i wiatry mam pomyślne.
Zaś stolec? Palce lizać.
Logik...Zamysł Twej rymowanki nader zacny.
.Ale rytmu brak.
Popracuj jeszcze.
Nie odpisuj mi bo i tak ci nie odpowiem, nie zrobię Ci więcej tej przejemnosci choć wiem że na to czekasz, bo rajcujesz się jak ktoś ci odpisze. Cóż musisz być strasznym frustratem bidulku ale to można leczyć. Problem w tym że tego trzeba chcieć i zdawać sobie sprawę ze swojej ułomności.
w każdym Cie słychać chórze
mocna w gębie nędzna w piórze
31 komentarzy i tylko dwa od ludzi , którzy mózgi mają i jak ich używać wiedzą. (“Glizda” i “Daliście się złapać”)
A reszta?
Rozumowanie, mądrość i “kultura” na poziomie naszych – na czworaka biegających - przodków.
Z ERY KAMIENIA LIZANEGO.
Swej bezgranicznej głupoty, podłości i chamstwa powinniście się wstydzić!
Zaś swoje zęby przed lustrem myjąc (zakładam, że wiecie co to i jak to się robi) czy podłe gęby goląc powinniście na odbicia swoich oblicz z najwyższym obrzydzeniem i litością patrzeć.
Przecież z tej, bardzo skutecznej (słabej dla myślących) w odniesieniu do prawdziwych Polaków zagrywki PiS oczywista oczywistość jak łuna z nad palącej się paryskiej katedry bije.
Aż po horyzont.
Trzeba być kompletnym i świętym dymem okadzonym idiotą,
aby tego nie widzieć!!!
Zastanawiam się.
Kto Was...bezmyślne, sfrustrowane, ogłupione, zdurniałe i pełne nienawiści małpy (nie te w czerwonym) w klawiaturę stukać nauczył, stronę Radia Poznań podał i jak teksty wklejać należy pokazał???
Dla tych Waszych nauczycieli oczywiście SZACUN.
Dlaczego tak piszę?
Własnym przykładem to poprę.
Na krzywą i fałszywą japę premiera patrzeć nie mogę i TV natychmiast przełączam gdy na ekranie ON się pojawia.
PiSu także miłością nie darzę.
Ale gdy informację TĘ – opluwaną przez Was - usłyszałem, to On (ten premier) jako facet u mnie WIELKI SZACUN zyskał.
I jestem pewien, że tak jak ja miliony Polaków pomyślały.
Ja oczywiście PiSu (mimo prywatnego dla Premiera jako Faceta szacunku) nie poprę, ale miliony głupich czy niezdecydowanych ludzi,
co to ten TRICK łyknęły ZROBIĄ TO.
Pan Gajdziński od przygłupów teraz obelgi i inne cięgi zbiera.
Po zwycięstwie PiS będzie mu to SOWICIE wynagrodzone.
Gdyby któryś z Was, plujących tu przygłupów w szachy grać potrafił to wiedziałby, że aby królową zdobyć pionka,
a nawet gońca opłaca się poświęcić.
A chyba nie muszę przypominać, że w tym przypadku królowa (hetman) to wygrana PiS.
Daliście się zrobić jak dzieci tej marnej propagandzie.
Panie Premierze Jest Pan Wielkim Polakiem
Panie Premierze Przepraszam za takie bydle.
Goebbels też nie czuł się winny.
Rozmawiać należy z każdym, ale nie z moralno-etycznymi wykolejeńcami !
OLAĆ BUCA !!! Wstyd mi za Radio Poznań !
Ale do meritum;
Po pierwsze, to czy dzieci wiedziały czy nie wiedziały to jedna sprawa i wcale to nie jest takie pewne że wiedziały, a Gajdziński raczej nie może być tego pewien. Jednak nawet zakładając taką tezę, że wiedziały to dzieci jak i przybrani rodzice nie muszą chcieć aby wiedziały o tym fakcie inni ludzie a teraz nawet cała Polska. To są bardzo delikatne i prywatne sprawy rodzinne i żaden Gajdziński nie miał prawda w chodzić z brudnymi buciorami w ich wewnętrzne życie a zwłaszcza dzieci! Tylko dzieci mają prawo same decydować o tym czy opinia publiczna się o tym dowie czy nie!!!
Po drugie; kim jest Gajdziński żeby decydował o tym czy i kiedy pan Morawiecki z rodziną mają przekazać taką informację dzieciom? Gajdzińskiemu nic do tego i nie miał prawa upubliczniać takich informacji i nie jest tutaj żadnym wytłumaczeniem takiego wrednego zachowania brak spotkania z premierem czy odpowiedzi kancelarii. Żyjemy w wolnym kraju i pan premier nie miał obowiązku odpowiadać a tym bardziej spotykać się z Gajdzińskim jeżeli nie miał takiej ochoty. Brak rozmowy nie upoważnia do ujawniania tajemnic rodzinnych zwłaszcza dotyczących adopcji dzieci.
Za kogo się ten Gajdziński uważa??? A ty "Glizda" nie błyszczysz intelektem skoro takich oczywistych spraw nie ogarniasz. Spróbuj postawić się w roli tych dzieci, może coś zajarzysz biedaku.