NA ANTENIE: Transmisja koncertu zespołu ProjectA ze Studia im.Komedy
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Po pijaku miał rozbić auto z trojgiem pasażerów. Sąd przedłuża areszt dla Jędrzeja O.

Publikacja: 30.06.2022 g.18:52  Aktualizacja: 01.07.2022 g.12:36
Międzychód / Szamotuły
Wracamy do tragicznego wypadku w Ryżynie w powiecie międzychodzkim. W lipcu 2019 roku samochód kierowany przed Jędrzeja O. rozbił się na drzewie, a następnie stanął w płomieniach. W zdarzeniu zginęło dwoje nastolatków - pasażerów auta, a sam kierowca i pasażerka zostali ranni.
wypadek ryżyn lipiec 2019 - Ochotnicza Straż Pożarna w Chrzypsko Wielkie - OSP KSRG
Archiwum. / Fot. Ochotnicza Straż Pożarna w Chrzypsko Wielkie - OSP KSRG

Dziś w Szamotułach odbyło się kolejne posiedzenie sądu w sprawie. Zeznawali policjanci i ratownik, którzy byli obecni na miejscu wypadku. Jak przekazał jeden z mundurowych - tuż po wypadku oskarżony mówił policjantowi, że wypił 7 piw, ale to nie on był kierowcą.

Obrońca Jędrzeja O. stwierdził, że ten mógł tak powiedzieć ze względu na stres pourazowy. Badanie krwi pobranej kilka godzin później nie wykazało jednak obecności alkoholu.

"Świadkowie potwierdzają, że oskarżony przyznał się do spożywania alkoholu przed jazdą" - mówi jeden z pełnomocników oskarżycieli posiłkowych, mecenas Piotr Bogacz.

Takie zdanie padło, co potwierdzają świadkowie, przy czym linia obrony, prawo do obrony oskarżonego jest takie, że próbują złagodzić tę wypowiedź, że mogło być to efektem rzeczywiście odniesionych obrażeń. Po zdarzeniu dopuszczał się kolejnych czynów zabronionych. Jego postawa nie jest postawą zgodną z obowiązującym porządkiem prawnym. Z tego powodu grozi mu surowa kara. Sąd był zmuszony przedłużyć tymczasowe aresztowanie

 - mówi adwokat.

Po wypadku mimo zakazu Jędrzej O. nadal prowadził samochód. Miał pozostać w areszcie do sierpnia, ale do tego czasu proces nie ma szans się zakończyć, dlatego dziś sędzia przedłużył środek zapobiegawczy do listopada.

Rodziny ofiar wypadku cieszą się z dzisiejszej decyzji sądu, ale obawiają się także, że proces może jeszcze długo potrwać.

Jeśli chodzi o areszt to jak najbardziej na plus. Myśleliśmy, że będzie to zmierzać ku końcowi

 - mówi Iwona Minge, siostra tragicznie zmarłej Wioletty.

Myślę, że tak szybko się nie skończy

 - dodaje Donata Wasilewska, mama tragicznie zmarłego Michała.

Zgodnie możemy powiedzieć, że [interesuje nas] maksymalny wymiar kary

 - twierdzi pani Iwona.

W jakiś sposób zapłaci za to, co zrobił. Mimo tego, że mijają 3 lata, on się nadal nie przyznaje do winy

 - dodaje pani Donata.

Proces może jeszcze się wydłużyć - dziś sąd zdecydował o przekazaniu materiałów dowodowych do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna w Krakowie, by ten określił, z jaką prędkością jechał oskarżony. Biegły powołany przez prokuraturę nie potrafił tego ocenić - ekspert wynajęty przez rodziny ofiar wskazał na prędkość przekraczającą 100 kilometrów na godzinę. Sąd chce teraz wyjaśnić tę rozbieżność.

Dziś na sali rozpraw szamotulskiego sądu obecne były rodziny tragicznie zmarłych pasażerów, a także kobieta, która w wypadku została poważnie ranna. Kolejna rozprawa ma odbyć się pod koniec września - podczas niej mają zostać przesłuchani lekarze, którzy zajmowali się oskarżonym na SOR-ze międzychodzkiego szpitala. Dziś mimo wezwania nie stawili się na rozprawie.

http://radiopoznan.fm/n/py9MRb
KOMENTARZE 0