Jest bowiem niemal pewne, że na Strzeszynie do kilkunastu domów weszli ci sami ludzie. Działali tam samo. Z domów wynosili pieniądze, biżuterię, kolekcjonerskie monety i zegarki. Nie interesował ich sprzęt elektroniczny. W poniedziałek policjanci
spotkali się z mieszkańcami. Przyszło ponad 30 osób, w tym osiedlowi radni.
- Włamania do domów i do mieszkań są na osiedlu permanentnie, ale w tej chwili to była taka zmasowana akcja. Dużo, jak na tak krótki okres, ten okres przedświąteczny. Brakuje monitoringu na tych osiedlach peryferyjnych - mówili mieszkańcy.
- Myślę, że to nie jest jedna osoba, mogą to być grupy osób, które działają na terenie Jeżyc. Biorąc pod uwagę metodę działania, może to być ta sama grupa osób, bo z reguły podważają drzwi balkonowe. To jest praktycznie model działania - mówił komendant komisariatu na Jeżycach Robert Przyjemski.
Policjanci przekazali mieszkańcom specjalny numer telefonu, pod którym mogą zgłaszać wszystkie niepokojące sytuacja na osiedlu (tel. 730 026 269). Już wiadomo, że do pięciu włamań doszło w noc sylwestrową. Pozostałe domy zostały okradzione wcześniej. Policjanci nie wykluczają, że domy musiały być wcześniej obserwowane, albo włamywaczami są mieszkańcy osiedla, którzy wiedzieli, że w tych domach nie było systemów alarmowych. Do włamań dochodziło w tej części Poznania już wcześniej, ale nie w takiej liczbie i nie w tak krótkim czasie. Na osiedlu jest w tej chwili więcej policjantów, także kryminalnych, którzy nie pracują w mundurach.