NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Policjant miał paralizator czy latarkę?

Publikacja: 31.05.2016 g.16:07  Aktualizacja: 31.05.2016 g.16:13
Poznań
Sąd Rejonowy w Poznaniu przesłuchał dziś anarchistów, których paralizatorem mieli porazić policjanci na Uniwersytecie Ekonomicznym.
gender dewastacja 1 - Maciej Kluczka
/ Fot. Maciej Kluczka

Do zdarzenia doszło w grudniu 2013 roku. Wykład na temat studiów genderowych wygłaszał ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz. Spotkanie przerwała grupa anarchistów. Z sali chcieli ich wyprowadzić policjanci po cywilnemu. Jeden z nich miał użyć prywatnego paralizatora co byłoby przekroczeniem uprawnień.

Oskarżony policjant twierdzi, że to była latarka, której już jej nie ma bo ją ...zgubił. - Brak przedmiotu nie pozwala na stwierdzenie ponad wszelką wątpliwość, że było to takie, a nie inne urządzenie. My twierdzimy, że nie był to paralizator - mówi obrońca oskarżonego mecenas Sławomir Jankowski.

Anarchiści zeznawali dziś, że policjanci przystępując do akcji nie poinformowali ich kim są. Chcą dołączyć do postępowania film, który ma udowodnić, że policjant użył paralizatora. - Na filmie było słychać dźwięk paralizatora i było widać, jak ludzie odskakują z tego miejsca. Policja przyzwyczaiła się do tego, że jest bezkarna i może stosować przemoc. Policjant jest na ławie oskarżonych i wypiera się tego, co widać na filmach - mówili anarchiści.

Wcześniej sąd pierwszej instancji umorzył postępowanie. Uznał, że do czynu doszło ale jego społeczna szkodliwość jest bardzo niska. Prokuratura od tego postanowienia się odwołała. Kolejna rozprawa za miesiąc.

Maciej Kluczka/jc/szym

http://radiopoznan.fm/n/ws2y1u
KOMENTARZE 4
BLUBROL 01.06.2016 godz. 10:11
A ciekawe po jaką cholerę rzekomemu policjantowi latarka na wykładzie? A co to tam prądu nie było i wykład był przy świeczkach?
Su-24 31.05.2016 godz. 22:12
Policja nie używa paralizatorów latarek. To gadżety dla dzieci. Dostępne w dowolnej ilości na wszystkich poznańskich targowych rynkach. Wielka szkoda że nie użyto wobec tych przygłupów rzeczywistych paralizatorów.
Heh 31.05.2016 godz. 18:36
Przecież to oczywiste, że policjant użył paralizatora zakamuflowanego w latarce (dla zainteresowanych - grafika google, fraza "paralizator latarka"). No ale jego linia obrony to powiedzieć, że zgubił (nawet nie ma odwagi przyznać się do błędu). Za naginanie prawa i przekroczenie uprawnień życzę aby dostał to co mu się należy.
cz'ytacz 31.05.2016 godz. 17:37
Po pierwsze ,nie bardzo pojmuję ten zwyczaj interweniowania czy też pełnienia służby bez oznak przynależności
do formacji mundurowej lub mającej ścisły związek z byciem funkcjonariuszem "społecznym"*

Po drugie ,zastanawiam się nad tym czy prezentowanie siekiery w chwili w której druga strona oznajmia jednoznoznacznie że przeciwnik zostanie zabity ,posiada znamiona ataku na tego który
deklaruje o czynnościach związanych z unicestwieniem ?

A skoro coś budzi kontrowersje ,to należy się zastanowić czy pięć osób idących całą szerokością jezdni to
poprzedzenie manifestacji siły wobec przeciwnej strony ,która porusza się zgodnie z panującymi
zasadami poruszania się po prawej stronie drogi,ścieżki czy traktu pieszego lub rowerowego.

I jeszcze coś ,kiedy "bydle" podczas mijania wyje ci do ucha ,to czy to należy do działaʼn prowokujących
,napastliwych wobec osoby nie mającej żadnych związków przyczynowo skutkowych z osobnikiem wykazującym
brak hamulców w przestrzeni publicznej czy nawet na łonie natury?
-Ma to też bezpośredni związek z nieoznakowaną grupą osobników od lat 7-19 poruszającą się
w obecnoości nieoznakowanego opiekuna nazywanego w ostatnich czasach FUNKCJONARIUSZEM
PUBLICZNYM