Jak się okazuje, problemem nie są pieniądze, ale przemęczenie, obciążenie dyżurami, atmosfera w pracy i biurokracja. Nie mamy czasu na rozmowy z pacjentami - mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski.
Lekarze bardzo wyraźnie pokazali, że ponad 80 procent czasu spędzają na papierologi. Widzimy to w codziennej pracy. Z pacjentem widzimy się kilka minut na porannym obchodzie, po czy wracamy do pokoju lekarskiego i po prostu toniemy w papierach, telefonach negocjując terminy. Pacjent też tej naszej pracy nie widzi, a spotykamy się następnego dnia. To również frustrujące nie tylko dla pacjenta, ale także dla lekarza. My naprawdę chcielibyśmy zakończyć dzień drugim obchodem, móc spokojnie poświęcić czas pacjentowi
- mówi Łukasz Jankowski.
Ze szpitali chcą odejść przede wszystkim młodzi lekarze. Prawie 80 procent medyków, którzy wzięli udział w badaniu, jest niezadowolonych z warunków pracy.
Wśród przyczyn jest także agresja ze strony pacjentów czy członków ich rodzin - mówi wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej WIL, przewodniczący Komisji do Spraw Szpitalnictwa Naczelnej Rady Lekarskiej Marcin Karolewski.
Ponad 70 procent wskazało, że nie jest zainteresowanych dalszą pracą w szpitalu i rozważa odejście z systemu szpitalnictwa. Niestety spośród tych lekarzy, którzy wypełniali tę ankietę, duża część to są lekarze, którzy teraz specjalizują się i oni po tej specjalizacji będą chcieli opuścić system szpitalnictwa. Potwierdzeniem tego wszystkiego jest to, że trzy czwarte naszych ankietowanych wskazało, że nie jest zainteresowanych dalszą karierą w szpitalu, nie jest zainteresowanych stanowiskiem ordynatora, kierownika oddziału
- mówi Marcin Karolewski.
Lekarze wypełniali ankiety od czerwca. Samorząd lekarski chce takie badanie wśród medyków powtarzać. Obecnie w najgorszej sytuacji są szpitale powiatowe. Tam już teraz brakuje lekarzy. To wiąże się z zawieszaniem lub zamykaniem oddziałów, w których nie ma kto pracować.