Od rana w pakowaniu darów w siedzibie poznańskiej Fundacji Redemptoris Missio pomagali uczniowie ze szkoły spod Wągrowca, którzy włączyli się w zbiórkę opatrunków.
- Zbieraliśmy bandaże, strzykawki. Cała szkoła była zaangażowana. Wszyscy coś przynosili - mówili uczniowie.
- My jesteśmy szkołą trzyfilialną i wszystkie trzy filie się zaangażowały. Mieliśmy dwie skrzynki. Dołożyliśmy małą cegiełkę - mówi nauczycielka Katarzynka Rakowska ze szkoły w Jabłkowie.
Dary zebrano podczas akcji "Opatrunek na ratunek". W Afryce środki opatrunkowe są na wagę złota.
- Tam na miejscu te rzeczy nie są produkowane. Wszystko musi zostać sprowadzone z zagranicy. Te rzeczy są bardzo drogie - mówi szefowa poznańskiej Fundacji Redemptoris Missio Justyna Janiec-Palczewska.
Do Afryki jedzie też wyposażenie gabinetu ginekologicznego. Trafi do szpitala prowadzonego przez siostry Katarzynki w Togo.
- Marzeniem sióstr jest założenie izby porodowej na miejscu - dodaje Justyna Janiec-Palczewska.
Siostry chcą prowadzić w gabinecie także konsultacje przedporodowe i badać nowonarodzone dzieci. W Afryce już 13-latki wychodzą za mąż. Ich pierwsze ciąże są często bardzo skomplikowane. Teraz w specjalistycznym gabinecie znajdą pomoc.
Dary z Poznania pojechały do Pieniężna. Tam zostaną zapakowane do kontenera i popłyną do Afryki. Na miejscu powinny być za trzy miesiące. W paczkach są też szczoteczki i pasty do zębów oraz kocyki dla nowonarodzonych dzieci zrobione przez Klub Włóczkersów.