Okulista Ryszard Szymaniak mówi, że takich przypadków zaćmy, jak w Afryce, nie ma w Europie.
Teraz pracowaliśmy wśród Pigmejów. Bardzo mili, spokojni ludzie, ale bardzo chorzy. W porównaniu z innymi regionami mają dużo bardziej zaawansowane procesy, jeśli chodzi o zaćmę. Dlatego, że tam są i zmiany chorobowe i zapalne i urazowe. Bardzo dużo jest rzeczy, a potrzeby są olbrzymie
- mówi Ryszard Szymaniak.
Lekarze operowali pacjentów w szpitalu misyjnym. Zorganizowanie wyprawy było wyzwaniem logistycznym. Uczestnicy misji zabrali ze sobą 17 walizek pełnych sprzętu i leków, a kolejne 7 - w tym mikroskop - dowieźli misjonarze z sąsiedniego Kamerunu.
"Pacjenci już na nas czekali" - mówi prezes Fundacji Redemptoris Missio Justyna Janiec-Palczewska, która także uczestniczyła w misji.
Gdybyśmy przyjechali pół roku później to wszystko nie byłoby możliwe. Ci ludzie do tego czasu straciliby możliwość widzenia na zawsze. To zawsze są takie zaćmy, których już w Polsce się nie widuje. Na miejscu to był na szczęście szpital, zbudowany przez Polaków ta, w lesie z myślą o miejscowych Pigmejach, którzy zamieszkują tamtejsze lasy
- wyjaśnia Janiec-Palczewska.
Pacjenci na operacje docierali z opiekunami, wracali do domu już widząc. Nie potrzebowali lasek ani pomocy członków rodzin.
Misja trwała ponad dwa tygodnie. Razem z okulistami pojechał ratownik medyczny Tomasz Liber, który miejscowego lekarza uczył obsługi aparatu EKG i pomagał w zabiegach.
W lutym okuliści wylatują na kolejną misję - tym razem do Angoli. Tam także będą operować pacjentów z zaćmą.