Urzędnicy dla sześciu z nich na rok wynajęli mieszkania, ale teraz czas wynajmu mija. - Nie wiemy co będzie z nami od czerwca - mówi nam Wiktoria Bendyk. - Z tego mieszkania musimy się wyprowadzić. Tylko je pracuję, a jest nas w mieszkaniu pięciu. Żałuję, że przyjechaliśmy Poznania. Nie wiem co dalej mamy robić, co z mieszkaniem?
Dziś na sesji Rady Miasta Poznania o trudnej sytuacji rodzin mówiła radna PiS Ewa Jemielity. Podkreślała, że jest jej wstyd za Poznań.
Wiceprezydent miasta Jędrzej Solarski mówi, że miasto na pomoc dla rodzin z Mariupola już wydało kilkaset tysięcy złotych: "Cały czas, również na spotkaniu z rodzinami z Mariupola, powtarzam, że my tych rodzin nie zostawiamy bez pomoc. Ale też nie może być takiej sytuacji, że te osoby cały czas będą na garnuszku poznańskich podatników".
Rodziny z Mariupola twierdzą, że w innych polskich miastach nie ma takich problemów z mieszkaniami jak w Poznaniu. Z naszych informacji wynika, że poznańscy urzędnicy w tej sprawie zamierzają nawiązać współpracę z powiatem poznańskim i zaoferować rodzinom mieszkania w jednej z podpoznańskich gmin. Rok temu tylko dwie rodziny z Ukrainy dostały mieszkania na stałe i nie muszą się teraz martwić o swoją przyszłość.