Profesor Tadeusz Żuchowski został pozwany przez prof. Ingę Iwasiów ze Szczecina, która w czasie demonstracji Strajku Kobiet używała słów powszechnie uznawanych za wulgarne.
W proteście prof. Żuchowski zrezygnował z prac w Radzie Doskonałości Naukowej, która zajmuje się opiniowaniem wniosków o awanse naukowe.
Jak pisze Gazeta Wyborcza, 5 listopada 2020 r. prof. Żuchowski podczas posiedzenia tego zespołu odczytał oświadczenie o treści:
"Nie chcę uczestniczyć w obradach, podejmować kolegialnych decyzji, jeżeli w Zespole Humanistycznym są profesorowie, którzy wypowiadając się publicznie, używają języka rynsztokowego. Nie rozstrzygam, czym spowodowana jest koprolalia pani profesor Iwasiów, czy zaburzeniami chorobowymi, czy brakiem wychowania, ale według mnie takie zachowanie zarówno uwłacza etosowi profesora, jak i szkodzi wizerunkowi Rady Doskonałości Naukowej".
W czerwcu 2022 roku sąd rejonowy w Poznaniu uznał profesora Żuchowskiego za winnego zniesławienia polegającego na zasugerowaniu choroby psychicznej prof Iwasiów. Według słowników, koprolalia to patologiczna, niedająca się opanować potrzeba wypowiadania nieprzyzwoitych słów, przekleństw lub wulgaryzmów.
Sąd odwoławczy nie przyjął argumentacji obrońcy naukowca, że jego wystąpianie służyło ochronie czystości języka.
Sąd nie dopatrzył się tutaj tak szczytnych zamierzeń
- uznała sędzia Hanna Bartkowiak w czasie dzisiejszej rozprawy odwoławczej.
Sąd pierwszej instancji nakazał prof. Tadeuszowi Żuchowskiemu między innymi wpłacić 2 tysiące złotych nawiązki na Regionalny Kongres Kobiet w Szczecinie oraz zapłacić grzwynę w wysoości 5 tys. złotych. Nawiązkę sąd apelacyjny utrzymał w mocy, ale z grzywny zrezygnował. Naukowiec musi opłacić koszty postępowania oraz opublikować wyrok w czasopiśmie akademickim i na tablicy ogłoszeń w miejscu pracy prof. Iwasiów.
Wyrok jest prawomocny.
Opr. G.Ł.
No cóż, na ślepotę najlepsza byłaby zmiana pracy na jakąś pożyteczną - np. dzisiaj donoszą, że brakuje pielęgniarek.