Radny Michał Boruczkowski chciał, aby Jacek Jaśkowiak zajął się tą sprawą. Ale ten zaproponował radnemu, aby sprawę organów zgłosił organom ścigania.
W kwietniu radny Boruczkowski napisał, że w Poznaniu młode osoby są śledzone, porywane, usypiane, a na koniec wycinane są im organy. Pytał prezydenta czy ten podjął jakieś kroki "celem wyłapania łowców organów". Zastępca dyrektora Gabinetu Prezydenta Tomasz Lisiecki mówi, że urzędnicy zapytali o sprawę policjantów z Komendy Miejskiej i Wojewódzkiej oraz Straż Miejską. - Wszystkie trzy jednostki odpowiedziały, że nie miały takich zgłoszeń i takimi sprawami się nie zajmowały - mówi Lisiecki.
Odpowiedź skierowana do radnego ogranicza się do informacji, że prezydent nie jest organem właściwym.
- Nie odbieram, żeby to była odpowiedź złośliwa - mówi radny Boruczkowski. Dziwi się, bo jak twierdzi wcześniej dostawał od prezydenta odpowiedzi w podobnych sprawach. Tematu porwań radny kontynuować nie zamierza.
Adam Michalkiewicz/pś/szym
do internetu?