Protest zorganizowała "Solidarność". Pikietujący domagali się podwyżek. Twierdzą, że zarabiają zbyt mało - niecałe 3000 zł na rękę. Przewodniczący Solidarności w firmie Solaris, Albert Wojtczak twierdzi, że pracownicy czują się pokrzywdzeni płacowo.
Nie zarabiamy tyle, żeby siedzieć wygodnie w fotelach, my walczymy o godną pensję.
Jak dodaje przewodniczący wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange, protest płacowy przed Solarisem odbywa się pierwszy raz.
To bardzo przykre, że musieliśmy tu dzisiaj przyjść i protestować.
Jak dodaje przewodniczący wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange, protest poprzedziły negocjacje płacowe z zarządem firmy. Nie przyniosły jednak porozumienia. Jarosław Lange przypomina, że od 1 stycznia bedzie podwyższona płaca minimalna do wysokości 2600 zł, czyli do kwoty, którą na rękę dostają pracownicy Solarisa. - W tej firmie praca jest bardzo ciężka, a żądania płacowe wstrzeliwują się w zyski osiągane przed producenta autobusów - dodaje Jarosław Lange.
Pracownicy Solarisa chcą też dodatku stażowego, stworzenia kasy zapomogowej i utworzenia stanowisk 60+.