Wyruszyli z Placu Wolności i po pokonaniu trasy wyznaczonej przez centrum miasta, wrócili w to samo miejsce. Tęczowy marsz ochraniały setki policjantów. Byli funkcjonariusze na koniach, policjanci, którzy stali na trasie, a nawet antyterroryści. W niebo wniósł się policyjny śmigłowiec.
"Nie było żadnych incydentów" - mówi Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.
Marsz przebiegł bez zakłóceń. My też nie mieliśmy tak naprawdę żadnych poważniejszych interwencji. Nie mieliśmy żadnych kontrmanifestacji zgłoszonych, nie mieliśmy generalnie na trasie żadnych osób, które próbowały w jakikolwiek sposób zakłócić przebieg tego marszu, co nas cieszy. Dzięki temu ten marsz przebiegł spokojnie, w dobrej atmosferze. Byliśmy przygotowani na różne scenariusze, dlatego też siły musiały być adekwatne do tak naprawdę tego najgorszego scenariusza, który się nie ziścił na szczęście. Kilkuset policjantów z różnych jednostek i różnych wydziałów
- mówi Maciej Święcichowski.
Uczestnicy marszu - jak sami mówią - czuli się na całej trasie bezpiecznie. Niektórzy przyjechali aż z Gdańska...
Bardzo fajnie, bardzo miła atmosfera, bez jakiś tam - wydaje mi się - sytuacji i przede wszystkim poczucie, że miasto też to wspiera, bardzo fajnie. Głównie przyjechaliśmy dla wydarzeń, które są organizowane z tytułu marszu, Pride Weeku. Ma przynajmniej całkowicie miałem poczucie bezpieczeństwa ze względu na to, że policjanci byli przede wszystkim. Wszystko na plus. Nie było żadnej sytuacji, która by pochodziła pod niebezpieczną czy nawet wzbudzała jakikolwiek niepokój. Wszystko było okey
- mówili uczestnicy.
W paradzie szli głównie młodzi ludzie z tęczowymi flagami, ale był też rodziny. Po drodze organizatorzy przygotowali przystanki muzyczne. Zabawa na placu Wolności, gdzie marsz się zakończył, potrwa do późnego wieczora.