Rolnik zrzekł się praw do odszkodowania za grunt przejęty przez gminę pod drogę, bo potrzebował pieniędzy na remont domu. Kilkadziesiąt tysięcy złotych pożyczył mu oskarżony w tej sprawie radca prawny Augustyn P.
Prokuratura twierdzi, że rolnik nie zdawał sobie sprawy, że odszkodowanie za grunt może być o wiele wyższe niż kwota przyznanej pożyczki. Augustyn P. usłyszał zarzut działania na szkodę rolnika w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zarówno Augustyn P., jak i jego córka, nie przyznają się do winy.
Oskarżony mówił w sądzie, że rolnik wiedział, co podpisuje. Zapoznał się z umową, a dokumenty czytała też jego konkubina - przekonywał oskarżony. Mówił też, że w 2008 roku nikt nie mógł się spodziewać, że odszkodowanie za grunt pod drogę będzie tak wysokie. Prawo do odszkodowania na mocy umowy, którą podpisał rolnik, przejął mąż radcy prawnej, oskarżonej w tej sprawie.
Kobieta odmówiła składania wyjaśnień w sądzie. Kwota ponad milionowego odszkodowania za grunt przejęty przez gminę, została ustalona w postępowaniu administracyjnym. Teraz pełnomocnik rolnika domaga się od oskarżonych naprawienia szkody, czyli przekazania pokrzywdzonemu właśnie takiej kwoty.