Określenie "zmagania" jest w tym roku - na miejscu, bowiem - jak powiedział nam komandor rejsu, Wojciech Skóra - rzeka ze względu na obfitość płycizn nie sprzyja większym łodziom.
- Rzeka jest generalnie marnie oznakowana, w tym roku, przy tym stanie wody musieliśmy się kilka razy zwłaszcza na górnych odcinkach przepychać przez piach i kamienie. Niski stan wody w Warcie to największy mankament Wielkiej Pętli Wielkopolski - mówi Skóra.
Jak dodaje komandor bardzo dużo jest w tej chwili marin i miejsc gdzie można spokojnie zacumować, są to mniejsze, większe pomościki i to cieszy, bo tego jest coraz więcej, najczęściej pod kajaki, bo Warta to raczej szlak kajakowy, ale i mniejszymi łodziami mieczowymi też można zacumować. - To są zazwyczaj przepiękne miejsca i w ogóle cała trasa jest bardzo ładna - uważa szef zakończonej niedawno wyprawy.
- Gdybyście chcieli w tym roku zmierzyć się z Pętlą - pamiętajcie, że łódź o zanurzeniu większym niż pół metra będzie miała kłopoty na mieliznach - ostrzega Wojciech Skóra.