Zapowiedź większej jawności płac z entuzjazmem przyjmuje przewodniczący OPZZ Konfederacja Pracy w Solaris Bus & Coach, Polinowa Polski i Ikano Industry Wojciech Jasiński.
W naszej kulturze pracy brakuje właśnie tej jawności wynagrodzeń. Wynagrodzenie jest owiane tajemnicą, a firmy stosują klauzule poufności i zabraniają pracownikom wymieniania się informacjami na temat swojego indywidualnego wynagrodzenia. To swego rodzaju nadużycie ze strony tych pracodawców, którzy takie rozwiązania stosują.
Emocje związkowców nieco studzi ekspert Wielkopolskiego Związku Pracodawców Agnieszka Kamińska z kancelarii Szuszczyński Kamińska.
Musimy pamiętać, że te przepisy, które wprowadziła nam dyrektywa w sprawie tak zwanej równości płac, ona nie mówi, że nagle teraz każdy pracownik będzie wiedział, ile poszczególne osoby w firmie zarabiają. To mit, z którym często się w swojej praktyce spotykam.
- W tej chwili chodzi o to, żebyśmy pokazali, że w płacach nie ma tematu tabu. Poselski projekt jedynie nawiązuje do dyrektywy unijnej - wyjaśnia jeden z podpisanych pod projektem koniński poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Nowak.
To ma nawiązywać do implementacji prawa europejskiego, bo to jest projekt poselski. Projekt rządowy pewnie będzie realizował dyrektywę unijną, która nas zobowiązuje do jawności zarobków. Pracownik też powinien mieć świadomość, jaką ofertę pracy dostaje, wiedzieć, że nie jest robiony - mówiąc kolokwialnie - w konia.
Oznacza to dokładnie tyle, że pracownicy, albo organizacje reprezentujące pracowników, będą mieli możliwość zabiegać u pracodawcy o informację dotyczącą jawności wynagrodzeń - tłumaczy szef wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange.
Ta informacja będzie dotyczyła wynagrodzeń na poszczególnych stanowiskach i miejscach, w sensie, że osoby wykonujące pracę na tych stanowiskach, na przykład kierowcy, czy operatorzy, niejako z imienia i nazwiska będzie można określić, ile taka osoba zarabia i ile kolega, czy koleżanka, która pracuję na tym samym stanowisku. Będziemy oczekiwali od pracodawcy takiej informacji.
Sama dyrektywa mówi o tym, że jeżeli pracodawca doprowadziłby do przekazania informacji pracownikowi, z której dowiedzielibyśmy się, ile ten przysłowiowy Kowalski z biurka obok zarabia, to pracodawca powinien tę informację przekazać tak, by inny pracownik nie dowiedział się, ile ten drugi zarabia. Mogą zdarzyć się takie sytuacje, że dział jest dwuosobowy i będzie łatwo policzyć, ile kto zarabia.
W sejmie w tych dniach zakończyły się konsultacje nowego poselskiego projektu. Dyskusja się toczy i pewnie jeszcze wiele się zmieni. Nowe prawo może w praktyce wyglądać zupełnie inaczej. Może też być krokiem do większej przejrzystości na rynku pracy.