Cztery lata temu Adrian K. bawił się na jednej z leszczyńskich dyskotek. W czasie zabawy pokłócił się z innymi uczestnikami, wsiadł do samochodu i pod dyskoteką uszkodził kilka aut. Kiedy usiłowało go zatrzymać dwóch ochroniarzy - najechał na nich. "I właśnie okoliczności tego wypadku należy ponownie zbadać" - uznał Sąd Apelacyjny. Biegły bowiem nie do końca wyjaśnił z jaką prędkością jechał oskarżony i czy próbował jednak ominąć ochroniarzy.
W tej sprawie już dwukrotnie sądy uznawały Adriana K. za winnego wypadku.