NA ANTENIE: QUEEN OF HEARTS/SMOLIK, KEV FOX
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Samuel Pereira: serial pokaże co doprowadziło do resetu w relacjach z Rosją

Publikacja: 12.06.2023 g.18:32  Aktualizacja: 12.06.2023 g.18:35 Jacek Butlewski
Poznań
TVP pokaże wieczorem pierwszy odcinek serialu "Reset". Od roku autorzy cyklu prof. Sławomir Cenckiewicz i redaktor Michał Rachoń przeglądali różne archiwa. Analizowali zjawisko resetu w relacjach z Rosją. Łagodzenie relacji z Moskwą miało zresztą miejsce nie tylko w Polsce, ale też w Europie i Stanach Zjedzonych.
mikrofon studio radio poznań - Gracjan Jaworski - Radio Poznań
Fot. Gracjan Jaworski (Radio Poznań)

Wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i kierownik TVP Info Samuel Pereira mówił w Wielkopolskim Popołudniu, że serial pokaże m.in., co doprowadziło do resetu w relacjach z Rosją. 

W serialu "Reset" również pokazane zostało, krok po kroku, jak ci twórcy resetu w Polsce, zbudowali taką narrację historyczną, że wprost odwoływali się do takich elementów polskiej historii, gdzie Polska była poddanym Rosji, poddanym cara. Więcej nie będę mówił, ale to jest w dokumentach. Trudno to ocenić inaczej, niż conajmniej błąd, a może zdrada stanu. 

Pierwszy odcinek serialu "Reset" będzie pokazany o 21:30 w TVPINFO i TVP1. Autorzy analizowali relacje polsko-rosyjskie w latach 2007-2015. Prace nad serialem rozpoczęto rok temu. 

Roman Wawrzyniak: Od roku autorzy "Resetu" prof. Sławomir Cenckiewicz i redaktor Michał Rachoń przeglądali z wytrwałością różne archiwa. Co znaleźli?

Samuel Pereira: Mówimy o pierwszym odcinku serialu, ja nie chcę za dużo zdradzać. Pierwszy odcinek pokazuje, nie tyle start resetu, który miał miejsce nie tylko w Polsce, ale również w Europie i USA, ale też kontekst, czyli co do tego resetu doprowadziło. Sytuację możemy porównać do sytuacji boksera, który najpierw daje mocny cios, a później próbuje dogadać się z tym, którego uderzył. Uderzenie w Europie, czy zbrodnie na obywatelach, są kulisy, nagrania pokazujące jak Putin dochodził do władzy, jak ustawił pod siebie oligarchów, zastraszył, mowa też o używaniu służb specjalnych. Są nagrania pokazujące, jak te akty terrorystyczne były inspirowane, były planowane przez Putina. Osoby, które kojarzymy z kontekstem rosyjskiej agresji (np. Szojgu) - to m.in. osoby, które zostały przedstawione. Mogę powiedzieć z wielka dumą, że Telewizja Polska zaczyna właśnie tę serię, że dokonujemy czegoś, czego nie było w mediach prywatnych.

Czy gdyby TVP nie zajęła się tym tematem Polacy mieliby jakąkolwiek szansę poznać prawdę o relacjach Polski z Rosją, w czasie ocieplania tych relacji?

Obawiam się, że nie, bo spójrzmy na inne media, choćby największą stację komercyjną. Można zobaczyć, że temat nie jest poruszamy. Co więcej, atakowani są ci, którzy ten temat poruszają. Mowa nie tylko o dziennikarzach, ale też o sferze politycznej. Dyskusja wokół komisji, która miałaby zbadać wpływy rosyjskie w Polsce, też przebiega na zasadzie takiej, że nie można tego dotykać. To, że przedstawiono to jako lex Tusk wskazuje wyraźnie, że sami obrońcy tego polityka wiedzą, kto może mieć najwięcej na sumieniu. Swoją politykę zagraniczną Tusk zbudował na kursie prorosyjskim, on mówi to w swoim pierwszym expose, co istotne, po wyborach, nie przed, kiedy politycy próbują koloryzować. Te słowa właśnie, że chcemy dobrych relacji z Rosją taką, jaką ona jest. W tym materiale pokazujemy jaka Rosja była wtedy, rok po zabójstwie Litwinienki, morderstwo, gdzie Putin pokazuje, że może zabić swoich wrogów w Europie, a Europa wydaje się wtedy zastraszona, jeszcze bardziej skora do wchodzenia z nim w różne deale.

To też bardzo wiele mówi o wolności mediów komercyjnych, które pewnych tematów boją się dotknąć. Gdyby nie Telewizja Publiczna pewnie w ogóle byśmy ich nie poznali. Film jeszcze nie został wyemitowany, a już Gazeta Wyborcza przeprowadziła na niego atak i na autorów. Czego boi się gazeta? Zielone światło dał Radosław Sikorski z PO, sięgając chyba do dziadka prof. Cenckiewicza.

Boi się, dlatego, że jest jednym z kluczowych mediów resetowych. To na łamach Gazety Wyborczej powstał list, czy był promowany list elit, żeby składać znicze na grobach żołnierzy radzieckich i zrobiono to nieprzypadkowo w 2010 roku, miesiąc po katastrofie smoleńskiej, ale też w okresie, kiedy politykę historyczną zwijano. Politycy złamali wtedy linię dotąd nienaruszalną - rację stanu - czyli uznanie, że Katyń był ludobójstwem. Wtedy politycy rządzący uznali, że odchodzą od tego stanowiska i zaczynają negować fakt, że Katyń był ludobójstwem, co było w interesie Putina. To był jeden z elementów, które złożono na ołtarzu dobrych relacji z Putinem. W serialu "Reset" również pokazane zostało, krok po kroku, jak ci twórcy resetu w Polsce, zbudowali taką narrację historyczną, że wprost odwoływali się do takich elementów polskiej historii, gdzie Polska była poddanym Rosji. Więcej nie będę mówił, ale to jest w dokumentach. Trudno to ocenić inaczej, niż co najmniej błąd, a może zdrada stanu. Odwoływano się do fragmentu naszej historii, kiedy Polska była poddanym Rosji - i mówiono o tym jako coś wskazanego, coś, co jest dobrą relacją polsko-rosyjską. To silny dokument, kompleksowo wykonany, również wątek międzynarodowy, gorąco polecam. To jest misją mediów publicznych.

http://radiopoznan.fm/n/mbggAs
KOMENTARZE 0