Wcześniej jego grób był na cmentarzu na poznańskim Górczynie.
Ksiądz Woźny urodził się w Uzarzewie pod Poznaniem, gdy był wikariuszem w Borku Wielkopolskim wybuchła II wojna światowa. Został aresztowany i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau w Niemczech. Po zakończeniu wojny, jako proboszcz objął właśnie parafię Jana Kantego w Poznaniu.
- Był niezwykłym duchownym. Oddanym parafianom - mówił w homilii arcybiskup Stanisław Gądecki, który dziś na uroczystej Mszy Świętej poświęcił sarkofag księdza Woźnego. - Wiele godzin każdego dnia spędzał w konfesjonale. Kierował się zasadą: jeśli chcesz być dobrym spowiednikiem to ty czekaj na penitentów w nie każ im czekać na ciebie. Wygłaszał krótkie, bardzo trafne i przemieniające pouczenia.
Sarkofag ze szczątkami księdza Woźnego stanął w miejscu, w którym w dawnym drewnianym kościele stał jego konfesjonał.- Modlimy się o cud za jego wstawiennictwem. To przyspieszy beatyfikację" - mówi postulator procesu ksiądz Wojciech Mueller. - Był otwarty na to, co dobre w Kościele i na to co nowe po II Soborze Watykańskim. Rozumiał parafię jako wspólnotę wspólnot. Impulsem do tego, co dzisiaj mamy w parafiach impulsem był często ksiądz Woźny z Poznania.
Proces beatyfikacyjny ma część diecezjalną i rzymską. Proces księdza Aleksandra Woźnego jest na tym drugim etapie. Nie wiadomo jak długo potrwa.