Według służb, zwierzęta były trzymane w bardzo złych warunkach. Zastępca wójta Czerwonaka Paweł Glaser mówi, że nie jest to nielegalna hodowla, ale kobieta zgromadziła zbyt dużo zwierząt.
Cała posesja jest zagracona, trudno się poruszać, są też młode psy z miotów, właścicielka posesji bardzo starała się ukryć to co się dzieje, zasłaniała płoty i bramy, nie do końca wiedzieliśmy co się tam dzieje, ale okoliczni mieszkańcy informowali, że może tam dochodzić do złego traktowania zwierząt.
Psy wywożone są do schroniska w Skałowie. W akcji uczestniczą strażnicy gminni i policjanci. Ze względu na brud funkcjonariusze mieli na sobie białe kombinezony ochronne. "Pewne środki ostrożności są potrzebne. "Nie wiadomo czy nie ma ognisk chorobotwórczych. Dmuchamy na zimne" - mówi zastępca wójta.
Obecna na miejscu kobieta i towarzyszący jej mężczyzna niechętnie wypowiadali się na ten temat. Kobieta mówiła, że pół roku prosiła o pomoc i jej zdaniem w tej sprawie nie chodzi o zwierzęta. Mężczyzna prosił naszego reportera, aby nie nagłaśniać tej sprawy. Na razie nie wiadomo ile psów znajdowało się na posesji. Liczba będzie znana po zakończeniu akcji. W wywożenie psów zaangażownai zostali również strażnicy z Murowanej Gośliny.