Gnieźnieńska prokuratura bada przyczyny śmierci młodego mężczyzny. Do zgonu doszło w piątek wieczorem przy ul. Cierpięgi w Gnieźnie. Ulica przez kilka godzin była zamknięta dla ruchu. Na miejscu pracowali śledczy i biegli z zakresu kryminalistyki.
Od sobotniego poranka ulica Cierpięgi jest już otwarta dla ruchu. O tragedii przypominają trzy znicze palące się przed kamienicą. Wokół leży sporo porozbijanych butelek po alkoholu. Prokuratura ze względu na dobro śledztwa nie udziela bliższych informacji. Policja także milczy w tej sprawie odsyłając do prokuratury.
Mieszkańcy ulicy mówili, że prawdopodobnie wskutek pobicia zginął 25-letni mężczyzna. Jedni mówią, że to porachunki handlarzy narkotyków, inni że chodziło o sprzeczkę o rzekomo skradzione koła od samochodu. Ludzie boją się mówić. bo to tzw. trudna dzielnica i łatwo tam o guza. Nawet podczas nagrywania rozmów z ludźmi reporter Radia Poznań został zaatakowany i obrzucony wyzwiskami przez pijanych przechodniów.
Prokurator Radosław Krawczyk poinformował, że bliższych informacji o sprawie będzie udzielać w poniedziałek. Dokładne przyczyny zgonu ma określić sekcja zwłok.
AKTUALIZACJA, GODZ. 10:05
W sobotę od rana przy kamienicy na przy ulicy Cierpięgi palą się trzy znicze. Mieszkańcy są zszokowani zdarzeniem, jednak wielu boi się rozmawiać z mediami, bo to tzw. trudna dzielnica.
Według przechodniów w bramie doszło do morderstwa i zginął 25-letni mieszkaniec kamienicy. Jednak część mieszkańców nie ukrywa że to "trudna" ulica, gdzie schodzą się ludzie z marginesu, razem piją alkohol, a potem dochodzi do awantur. Lokatorzy z sąsiednich kamienic boją się mówić, bo zdarzało się, że w odwecie chuligani nawet przewracali im samochody.
Film: gniezno24.com
Nikt nic nie myśli.