NA ANTENIE: SOMETHIN' STUPID/FRANK SINATRA, NANCY
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Sześcioletni spór o mały, biały domek

Publikacja: 08.08.2018 g.18:27  Aktualizacja: 09.08.2018 g.07:21 Sławomir Zasadzki
Poznań
Sześć lat temu Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał trojgu zarządców domu w miejscowości Osiecza w powiecie Konińskim przeprowadzenie kontroli stanu technicznego.
mały biały domek osiecza foto - Sławomir Zasadzki
/ Fot. Sławomir Zasadzki

Potem - pod ich adres skierowano nakaz rozbiórki tego domu. W ten sposób - zaczął się sześcioletni spór pani Agnieszki z Nadzorem Budowlanym.

- Nie ma aktu własności, nie ma księgi wieczystej, działka należy zupełnie do kogo innego, ale nadzór budowlany powiedział, że nie będzie szukał i teraz atakuje mnie pismami, że mamy to rozbierać - mówi pani Agnieszka, dodając, że w domu przeznaczonym do rozbiórki nie mieszka od 30 lat.

Nieruchomość nie ma uregulowanych spraw własnościowych, ale zdaniem urzędników - to bez znaczenia. - Zgadza się, że pani Agnieszka nie jest właścicielem, ale wszyscy adresaci decyzji są jedynymi osobami, które w pierwszej kolejności mogą stać się właścicielami nieruchomości przez zasiedzenie - przekonuje Elżbieta Olszowska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

Tu warto zauważyć, że urzędnik wydał decyzję, w oparciu o swoje domniemanie, mimo wielokrotnych zapewnień, także pisemnych, ze strony pani Agnieszki, że nie rości sobie do budynku żadnych praw. Protestuje jedynie przeciwko obciążaniu jej kosztami rozbiórki i uporządkowania działki, która jest bezpańska. 

W najbliższy poniedziałek urzędnicy - po raz kolejny sprawdzić mają, czy ich - mogąca budzić wątpliwość decyzja o wyburzeniu - została zrealizowana.

http://radiopoznan.fm/n/QfObR6
KOMENTARZE 2
cfgty 09.08.2018 godz. 12:28
A gdyby takiego urzędasa w doopę kopnąć to całe "Państwo" razem z armatami biegli by na pomoc tym idiotą ? Oczywiście tak ....
coś o tym wiem 09.08.2018 godz. 10:05
Tak to jest kiedy butnym urzędasom wydaje się, że mogą wszystko.
Na wiejskich terenach często się zdarza, że jak na urzędniczym stanowisku zasiądzie jakiś wsiowy znawca prawa, to świat ma upaść przed nim na kolana a przynajmniej sąsiedzi ze wsi.