NA ANTENIE: WSPOMNIENIE Z PLENERU (INSTR)/KOMBI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Spory ruch na poznańskim dworcu kolejowym

Publikacja: 30.12.2018 g.12:31  Aktualizacja: 30.12.2018 g.12:34 Magdalena Konieczna
Poznań
Poznaniacy wyjeżdżają dziś na sylwestrowe imprezy, do przyjaciół, rodziny, nad morze i w góry. Większość powita Nowy Rok na tak zwanych domówkach.
dworzec Poznań - Magdalena Konieczna - Radio Poznań
/ Fot. Magdalena Konieczna (Radio Poznań)

- Jadę w stronę Wrocławia, później do znajomych do Legnicy. Impreza będzie tam w domu. Trzy dni pobaluję trochę. To jest taki "spontan". Ktoś zaprosił i po prostu jadę. Do Wrocławia, do znajomych, na domówkę. Przewidujemy motyw lat 70., więc będą przebrania. Jedziemy do Pragi, na domówkę. Będzie jeszcze jedna osoba, czyli będzie nas pięcioro. W środę wracamy. Koleżanka mieszka w Pradze, więc ona tam zostaje. Będzie wyjście na miasto, siedzenie w domu, wszystko, co się da. Jedziemy na Sylwestra do Sobótki, na górę Ślęża. Impreza jest planowana na górze. Jest tam schronisko, co prawda nie można w nim nocować, ale śpimy ze znajomymi w schronisku Pod Wieżycą. Mamy zamiar zrobić ognisko na Ślęży. Miejmy nadzieję, że się uda wszystko. Mamy ciepłe ubrania, wygodne buty, kijki, latarki, więc myślę, że będzie fajnie - mówili wyjeżdżający.

70 procent Polaków spędzi Sylwestra u siebie w domu lub u znajomych czy rodziny. Jak wynika z sondażu Związku Banków Polskich – około 8 procent powita Nowy Rok na zorganizowanej imprezie; w restauracji, klubie i hotelu lub na miejskim Sylwestrze pod chmurką.

http://radiopoznan.fm/n/fJroCY
KOMENTARZE 1
:) 30.12.2018 godz. 16:52
Poznań nie ma dworca kolejowego pani Magdaleno. Ostatnio widziałem taką sytuację między biedronką, a stoiskiem z bułkami w przejściu od nieruchomych schodów i zepsutych wind do drzwi obrotowych, gdzie ukrytych jest kilka kas za gigantyczną kolejką. Otóż próbowali harcerze zrobić odprawę przed odjazdem w dwuszeregu swojej drużyny (jak to dawniej - gdy Poznań miał dworzec - robili). Otóż 70 dzieciaków (w dwuszeregu to zaledwie 2x35 dzieci) z plecakami nie zmieściło się na wydzielonym skrawku pod wyświetlaczem. Na peronie też nie zmieścili się, bo może Pani nie wie - ale w Poznaniu odjeżdżają czasem po cztery składy z jednego peronu i tumult jest taki, że żal patrzeć i co rusz ktoś wsiada do niewłaściwego pociągu. Szczęśliwie harcerze jechali do Wrocławia - tam jest dworzec i tam zrobili odprawę zamiast swojego rodzinnego miasta. Polecam podjechać do Wrocławia - by zobaczyć dworzec PKP, Poznań nie ma takiego miejsca. I tak cud, że bilety można kupić. A na zdjęciach do artykułu - perony - ale dworca faktycznie nie widać. I to się jedno w artykule zgadza.