Urząd Miasta i Gminy Szamotuły wyjaśnia, że to normalna praktyka i nigdy nie budziła zastrzeżeń pracowników.
Rzecznik insytytucji przyznał, że dostaje w tej sprawie dużo pytań i ma już gotową jedną odpowiedź burmistrza Włodzimierza Kaczmarka, którą przesyła wszystkim. Czytamy w niej, że w ratuszu obowiązuje elektroniczna ewidencja czasu pracy. Urzędnicy mają karty, które odbijają przy wchodzeniu i wychodzeniu z budynku. Jeśli z systemu wynika, że ktoś pracował niewystarczająco dużo, to ma obcinaną pensję. Te reguły podobno nikogo wcześniej nie oburzały.
W przesłanym komunikacie czytamy też, że "przypadki potrącenia pracownikom Urzędu wynagrodzenia za czas nieprzepracowany, miały już miejsce niejednokrotnie i dotyczyły także pracownika, który upublicznił pismo do niego skierowane. W celu uniknięcia obniżenia wynagrodzenia każdy pracownik ma możliwość odpracowania niedoboru czasu pracy."
Na pytanie, czy obcinanie pensji z powodu dwóch minut nieobecności nie jest nadgorliwością, szamotulscy urzędnicy nie odpowiedzieli.