Instrument znanej marki miała kupić filharmonia za 400 tysięcy złotych. Okazało się, że fortepian jest podrobiony.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolski Maciej Meler powiedział, że postępowanie w tej sprawie wymaga powołania biegłego i przesłuchania kolejnych świadków.
- Przesłuchani świadkowie wskazali sześć kolejnych osób, które miały brać udział w zakupie fortepianu za granicą. Zaszła konieczność przesłuchania świadków, część z nich mieszka poza Polską. Decyzja co do ewentualnego powołania biegłego uzależniona jest od uzyskania materiału dowodowego w postaci zeznań świadków, co pozwoli na dokonanie ustaleń i może być pomocne dla biegłych na dalszym etapie - wyjaśnia Maciej Meler.
Sprawa wyszła na jaw w październiku, kiedy to dyrektor orkiestry ujawnił wiele nieoryginalnych części w instrumencie. Oferowany fortepian miał być z roku 2001, a okazało się, że rama główna instrumentu była starsza o ponad 40 lat. Filharmonia Kaliska złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Nikomu w tej sprawie nie postawiono żadnych zarzutów.