NA ANTENIE: Rozmowy po zachodzie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Sprawa żwirowiska umorzona

Publikacja: 27.09.2010 g.18:38  Aktualizacja: 27.09.2010 g.18:41
Poznań
Anna i Henryk Stokłosowie najprawdopodobniej nie zapłacą kary za eksploatowanie nielegalnego żwirowiska w Zelgniewie koło Piły.
żwirowisko - Wiesława Pinkowska
/ Fot. Wiesława Pinkowska

Samorządowe Kolegium Odwoławcze umorzyło postępowanie w tej sprawie. Barbara Kula, przewodnicząca pilskiego SKO powiedziała nam, że sprawa przedawniła się. W końcu 2004 roku ekolodzy zarejestrowali kamerą i zrobili zdjęcia, na których widać, jak ciężarówki wywożą duże ilości żwiru i piasku z pola małżeństwa Stokłosów. Powiadomione służby ochrony środowiska starostwa powiatowego w Pile pojechały jednak na miejsce, kiedy zostało ono już zrekultywowane przez firmę byłego senatora. W tej sprawie nikt nigdy się nie spieszył, podkreśla szefowa Stowarzyszenia Ekologicznego, Irena Sienkiewicz.

W sprawie nielegalnego żwirowiska małżeństwu Stokłosów trzy razy wystawiane były kary za jego eksploatację bez koncesji. Poprzedni starosta wyliczył szkody na 300 tysięcy złotych. Obecny wystawił kolejne rachunki - na prawie 900 tysięcy złotych, a drugi na półtora miliona. Anna i Henryk Stokłosowie za każdym razem się odwoływali do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, powiedział nam starosta pilski Tomasz Bugajski. Ze sprawy pozostały jedynie zdjęcia, które przypominają rozmiary eksploatacji żwiru i piasku z pól pod Zelgniewem.

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 1
Janko Muzykant 18.10.2010 godz. 21:28
W tym tekście jest kłamstwo wynikające z niewiedzy, lub z zamiaru bezpośredniego, żeby uzasadnić przedawnienie. Film video został nagrany 23 marca 2005 roku. Co najmniej do 26 września 2005, kiedy to Stokłosa przerżnął wybory do Senatu RP nie można było wszcząć postępowania, bo złodziej piasku zasłaniał się immunitetem parlamentarnym.
Żadnej pracy umysłowej nie wykonał ówczesny starosta Leszek Partyka, który podczas protestu ludności przed starostwem 12 maja 2005 potrafił jedynie przesmradzać się po dziedzińcu starostwa i udawać, że czyta postulaty umieszczone na transparentach i plakatach przyniesionych przez ludzi z miasta i Śmiłowa. Nie reagował na doniesienia Stowarzyszenia od początku roku 2005, aż Stokłosa potajemnie w kwietniu 2005 splantował teren bez uzgodnienia z właściwymi instytucjami.