Wokół placu nie ma już butelek i opakowań po fajerwerkach. Trwa demontaż ogrodzenia.
- Zamontowaliśmy około 240-250 ogrodzeń tymczasowych plus dodatkowo około 20 takich specjalistycznych, imprezowych. Mam nadzieję, że już jesteśmy na półmetku. W całości powinniśmy się zamknąć w 10 godzinach. Zaczęliśmy o pierwszej w nocy. Myślę, że o 11:00 skończymy demontaż ogrodzenia. Przy samym montażu pracowało pięć osób, przy demontażu trzy - mówi Łukasz Ćwik z firmy sprzątającej.
W tym roku okrągła scena stanęła na samym środku placu. Biała scenografia sylwestrowej zabawy miała nawiązywać do śniegu, którego w Poznaniu zabrakło. Zabawę poprowadzili didżeje. Plac zamienił się w parkiet do tańczenia, ale wiele osób bawiło także poza ogrodzonym terenem, bo do środka nie można było wnosić alkoholu. W tym roku nie było pokazu laserów, poznaniacy mogli zobaczyć kilkunastominutowy pokaz fajerwerków.
Po demontażu ogrodzenia, ekipy rozpoczną rozbieranie sceny. Prace mogą potrwać do późnych godzin popołudniowych.
Na posprzątanie czeka jeszcze wiele ulic w Poznaniu. Leżą na nich przede wszystkim kartonowe opakowania po fajerwerkach.