- Miała zostać stworzona sieć, której zadaniem było objęcie wszystkich placówek pod zarządem województwa, chodziło o przepływ informacji pomiędzy placówkami - mówi radny Sławomir Hinc.
Żeby nie trzeba było czekać na historię choroby pacjenta tylko żeby pacjent, niezależnie do jakiego szpitala trafi był obsłużony. Lekarz wpisując jego nazwisko i numer PESEL w sieci miałby wszystkie informacje na temat jego stanu zdrowia. Sieć miała spowodować sprawne funkcjonowanie szpitali jako takich. Miał być kontrolowany proces rozdziału leków.
- Systemu cały czas nie mamy, chociaż pieniądze zostały wydane, sprawę podjęło CBA, które też miało swoje uwagi - dodaje Hinc. Radny twierdzi, że sprzęt kupiony do działania systemu, np wózki do rozwożenia leków, zalega w magazynach. Maciej Sytek z zarządu województwa dziwi się, że interpelacja pojawiła się teraz, bo sprawa jest znana od wielu miesięcy. Jak przypomina urząd nie zgadza się z zarzutami CBA i nie podpisał protokołu z kontroli. - Nasi eksperci uznali, że zarzuty są niezasadne, według nas nikt nie poniósł strat, a sprzęt został dostarczony do szpitala i tam jest używany - kończy Sytek.