"Paliła się jedna hałda odpadów o wymiarach 10 na 20 metrów, wysoka była na ok. 6 metrów" - relacjonuje oficer prasowy kościańskich
strażaków Dawid Kryś.
Były to odpady metalowej, m.in opakowania po aerozolach, stąd w czasie pożaru było słychać wybuchy, były też pojemniki typu mauser. Tego typu odpady uległy zapaleniu. Kiedy strażacy opanowali płomienie, przy pomocy sprzętu - ładowaczy - podstawionego przez właściciela zakładu, rozebrali hałdę, dodatkowo przelali wodą. Następnie odpady z rozebranej hałdy zostały przewiezione na plac w innej części zakładu. Ratownicy przelali je ponownie wodą, by wykluczyć groźbę ponownego powstania pożaru. I na tym zakończyli w Przysiece swoje działania
- mówi Dawid Kryś.
Przyczyny pożaru ustalą policjanci z Kościana, właściciele zakładu w Przysiece szacuje jeszcze popożarowe straty.
W ciągu ostatnich lat był to już kolejny pożar w tym miejscu. Np. w 2021 roku na terenie zakładu odpady paliły się dwukrotnie. Najpierw w
styczniu, a potem w czerwcu. Ten ostatni pożar strażacy gasili przez trzy dni. Rok wcześniej strażacy musieli interweniować tam trzy razy.