"Firma była nieuczciwa, umowy z pracownikami podpisywały słupy z Ukrainy i Białorusi" - mówi jeden z organizatorów protestu Jarosław Urbański.
To sprawa 20 osób, które nie otrzymały wynagrodzenia za pracę w 2018 roku. Łącznie obliczamy to na 235 tys. zł - poprzednio mówiliśmy o takiej kwocie, która cały czas rośnie
- mówi Jarosław Urbański.
Marian Iwański wspomina, że pracował jako ochroniarz i porter także w święta i w niedziele.
Właściwie to nie pracowałem, bo byłem niewolnikiem, jak ktoś pracuje, to otrzymuje wynagrodzenie za swoją pracę. To było w okresie świątecznym. My nie otrzymaliśmy pieniędzy na święta
- wspomina Iwański.
Protestujący złożyli w urzędzie apel do władz miasta u radnych, by ZKZL rozwiązał jakoś ten problem. Zarzucają ZKZL-owi, że nie sprawdził firmy, która w zatrudnianiu portierów okazała się nieuczciwa.
Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych w oświadczeniu napisał, że jako organizator przetargów na ochronę miejskich budynków jest przekonany, że postępowania, które są prowadzone, chronią pracowników zatrudnianych przez firmy zewnętrzne. ZKZL zobowiązuje m.in. do zatrudniania ludzi na umowę o pracę.