Brak wody ograniczył skalę karpiowej produkcji, skomplikował odłowy, wpłynął na wzrost, a ostatecznie na wagę handlową ryb. Większość odłowionego przychówku już sprzedano zostawiając niewielką liczbę karpi na święta. - Świąteczne ryby z przygodzickich stawów mają wyjątkowy smak - mówią mieszkańcy regionu.
Wysokie letnie temperatury i brak wody, powodowały m.in. zakwit sinic i tzw. przyduchy. Hodowcy ograniczali też karmienie, by zwolnić metabolizm karpi a to ograniczyło ich przyrost. Ryby osiągnęły przeciętnie wagę od 1,5 do 2 kg. Według szacunków Polskiego Związku Hodowców Karpia, do tej pory na polski rynek mogło trafić ok. 5 tys. ton ryby z Węgier, Czech, Litwy i Ukrainy. Stawy w Przygodzicach stanowią największy tego rodzaju kompleks w południowej Wielkopolsce.
Powierzchnia wszystkich stawów Gospodarstwa Rybackiego z Przygodzic wynosi około 750 hektarów.
Danuta Synkiewicz/int