Rozmowy w tej sprawie ze starostami i dyrektorami szpitali trwały od maja. Teraz dyspozytor i zespoły ratownictwa medycznego pracują w każdym powiecie. Wojewoda proponował by skonsolidować 32 rejony operacyjne i utworzyć pięć dużych. Powiaty mogłyby tworzyć konsorcja.
Nie zgodzili się na to starostowie i dyrektorzy szpitali. Wojewoda zaproponował więc kompromis - pozostawienie 32 rejonów i utworzenie pięć centrów powiadamiania w dużych miastach. Zdaniem wojewody nowy system będzie bardziej scentralizowany - dzięki temu karetki będą mogły jeździć między powiatami, co zwiększy bezpieczeństwo pacjentów. Koszty nie zmienią się.
Obecnie każdy powiat ma swoje centrum i swoje karetki. Wojewoda proponował też, by ratownicy z powiatów połączyli się i wystartowali do pięciu dużych konkursów. Na to jednak nie było zgody samorządowców i przedstawicieli służb medycznych.
W poniedziałek wojewoda Piotr Florek spotkał się z dyrektorami szpitali, pogotowia i starostami. We wtorek pojechał na konwent starostów do Boszkowa, gdzie ponownie konsultuje proponowane zmiany. Zdaniem Agaty Blige, kierownika oddziału ratownictwa medycznego w Poznaniu zbyt duże rozdrobnienie, które mamy nie jest korzystne.
Nowe przepisy mają wejść w życie od stycznia, do tego czasu NFZ ma przeprowadzić nowe konkursy na świadczenie usług ratownictwa medycznego.
Obawiam się jednak jednego, tego o czym mówił wojewoda, może dojść do przejęć stacji ratownictwa na dużą skalę. A wtedy będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Wprowadzone zmiany zmierzają ku lepszemu a czy ktoś zapytał co z pracownikami jednostek?
Moim zdaniem służba ratownictwa medycznego powinna być skonstruowana tak:
Istnieje kilka ( co najmniej dwa ) niezależnych pionów ratownictwa medycznego i nie ma tutaj znaczenia czy to są firmy państwowe, gminne czy prywatne. Komisje antymonopolowe pilnują aby jednostki te nie stosowały zmów cenowych. Potencjalny pacjent wybiera w razie potrzeby dowolny wybrany przez siebie pion medyczny. Korzysta z usługi. Reguluje faktórę VAT wystawioną przez dany podmiot po sprawdzeniu zakresu usług i cen. Następnie daną faktórę refunduje NFZ. Ewentualną różnicę we faktórze pomiędzy stawkami NFZ a konkretnego świadczeniodawcy reguluje pacjent z własnej kieszeni.
Jest tutaj jasny i przejrzysty mechanizm komkurencji. Nastęuje obniżenie cen, racjonalizacja i poprawa jakości służb medycznych we własnym zakresie. A tak znowu mamy neo komunistycznego niesprawnego nie funkcjonalnego zcentralizowanego molocha!!!